poniedziałek, 29 lipca 2019

Recenzja #274 - Oszustwo na wielką skalę - Wszyscy ludzie przez cały czas - Marta Guzowska

Możesz oszukiwać wszystkich przez jakiś czas albo kilka osób przez cały czas, ale nie zdołasz oszukiwać wszystkich ludzi przez cały czas.
Opis fabuły

Tuż przed Wielkanocą Mario zostaje ściągnięty na Kretę, by asystować w wykopaliskach archeologicznych. Nie dość, że w Grecji jest okropnie zimno, to na miejscu czeka na niego Pola, ignorująca antropologa po wydarzeniach w Troi. Jakby tego było mało, okazuje się, że odnaleziony szkielet wcale nie należy do świni, ale do człowieka. Mario wyciąga jedyny nasuwający się w tym momencie wniosek: w miejscu, które odkopują kiedyś składano ofiary z ludzi. Uwagę obecnych na wyprawie szybko zaprzątną jednak lokalne konflikty między mieszkańcami wiosek ukrytych na górzystych terenach Krety...


Opinia

Wszyscy ludzie przez cały czas to trzeci tom przygód niezwykle specyficznego, cynicznego i ironicznego antropologa, Mario Ybla. Tym razem lepiej jest zachować kolejność czytania, a przynajmniej sięgnąć po część pierwszą przed trzecią, ponieważ ta zawiera dość dużo nawiązań do wydarzeń opisanych w Ofierze Polikseny.
Mario ponownie zostaje narratorem, tym razem od samego początku. W charakterystyczny sobie sposób opisuje rzeczywistość i znów zostaje uwikłany w śledztwo. Jego udział w dochodzeniu wynika z ambicji oraz ciekawości, a w tle przewijają się również jego relacje z Polą.


W tym tomie Mario był zdecydowanie najbardziej denerwujący. Jak wspominałam w poprzednich recenzjach, jego humor i sarkazm mi odpowiada, ale w momencie, kiedy rozwiązaniem każdego problemu jest alkohol, przestaje być to dla mnie fajnie. Przy jego postaci znowu pojawia się wątek nyktofobii, ale chyba w tej kwestii fanom głównego bohatera nie można już zaoferować zbyt wiele. W związku z nowym miejscem wykopalisk, wprowadzeni zostali nowi bohaterowie uczestniczący w wyprawie. Stosunek Mario do nich jest dość sceptyczny, ale czyj by nie był, jeśli wykształcony archeozoolog myli człowieka ze świnią? Pojawiło się dość dużo znaczących postaci drugoplanowych, którzy mieli ogromny wpływ na fabułę oraz tok śledztwa.


Pod względem atmosfery oraz całej otoczki związanej z wykopaliskami ta książka dość mocno przypominała mi Ofiarę Polikseny. Prawdopodobnie aby uniknąć narzucających się podobieństw, autorka zaczęła kombinować. I jak na mój gust przekombinowała. Śledztwo wielokrotnie stało w miejscu i w celu wypełnienia czymś luk między kolejnymi etapami zdobywania informacji, wprowadzono sporo, moim zdaniem, niepotrzebnych wątków. Jednym z nich było zachowanie Karla oraz cała sprawa jego aplikacji. Następnie krótki motyw Roberta i to, jak potraktował swojego przyjaciela. Rozumiem, że pewne kwestie zostały dzięki temu wyjaśnione, ale nie uważam ich istnienia w ogóle za konieczne. Z drugiej strony, Marta Guzowska idealnie utrzymała tożsamość zabójcy w tajemnicy aż do momentu, w którym chciała, żeby czytelnik sam się zorientował. Pod względem tworzenia suspensu i mrocznej atmosfery nie pogorszyło się ani odrobinę. Ponadto, nie zapomniano o odpowiedniej dawce pojęć związanych z archeologią oraz przedstawieniu historii i kultury Krety. Opisane zachowania oraz zwyczaje mieszkańców wyspy były dla mnie czymś nieznanym i interesującym.


Po przeczytaniu trzech książek z Mario Yblem w roli głównego bohatera, dochodzę do wniosku, że styl Marty Guzowskiej jest bardzo charakterystyczny i nie da się go pomylić z żadnym innym. Czasem mam wrażenie, że współczesne kryminały są pisane trochę "na jedno kopyto". W przypadku tej autorki mamy do czynienia z bardzo dobrą językowo literaturą, po którą warto sięgnąć.
Mimo że książka została wydana kilka lat temu, to jakość wydania przewyższa niektóre wydane w tym roku powieści. Okładka świetnie pasuje do pozostałych z serii, a łowcy literówek i błędów odejdą z niczym.
Na pewno nie jest to moja ulubiona część serii, jednak nadal ma w sobie coś intrygującego. Polecam serdecznie fanom Mario oraz ciekawych kryminałów archeologicznych.
Ines de Castro
Post powstał we współpracy z księgarnią Tak czytam w Gliwicach.

2 komentarze :

  1. Nie słyszałam o tej serii, ale brzmi interesująco. Jednakże zacznę od pierwszego tomu.
    Ps. Śliczne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego tomu nie czytałam, ale recenzja zachęca do lektury może jeszcze podczas tych wakacji.Zdjęcia tematyczne, chyba odzwierciedlają ducha książki.Ktoś chyba je przemyślał i się nad nimi napracował. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.