czwartek, 2 czerwca 2016

Recenzja #29 - ,,W brutalnym świecie tajemniczego tępiciela..."

#29

Tytuł: ,,Krew i strach"
Autor: Aleksander Wolny
Seria: ,,Ja gorę"
Czytelnicze wyzwanie: -
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2015

Opis z okładki
Oto opowieść o Erneście Ewaryście, samotnym tępicielu
Ernest Ewaryst nie wie, skąd się wzięła jego moc. Po prostu pewnego dnia zrozumiał, że jego misją jest zabijanie wampirów. Czerpie z tego siłę, rozkosz i moralne uzasadnienie swojego istnienia. Jest bezlitosny, nieobliczalny i coraz bardziej brutalny. Aż którejś nocy na jego drodze staje wampirzyca Lena.

Informacje o autorze (z okładki)
Aleksander Wierny - urodził się (w 1973 r.) i mieszka w Częstochowie. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Wrocławskim. Kiedyś - dziennikarz prasowy i telewizyjny, reżyser i scenarzysta filmów promocyjnych, dziś - urzędnik. Wydał Światło, Matkę mojego dziecka oraz Teraz.

Opis fabuły
Ernest Ewaryst zabija wampiry. Od zawsze. No, odkąd sięga pamięcią. Przemierza kolejne miasta w poszukiwaniu i wybijaniu krwiopijców. Daje mu to siłę do życia i niewysłowioną przyjemność. Aż w końcu naraża się wodzowi wampirów wyzywając całą ich grupę na otwarty pojedynek. No i jeszcze Lena. Piękna, uwodzicielska wampirzyca, której Ernest darował życie. Jakie będą tego skutki?

Ocena
Po przeczytaniu opisu spodziewałam się powieści w stylu paranormal romance. Spodobał mi się pomysł ukazania wampirów jako istot złych i naprawdę niebezpiecznych. Myślałam jednak, że miedzy Leną a Ernestem coś zaiskrzy, a tu... szkoda gadać. Książka jest przepełniona wulgaryzmami. Na jednej stronie pojawia się ich czasem nawet w okolicach 10! Jak na powieść, która ma nieco ponad 250 stron, jest to dla mnie zastraszająca ilość. Kolejna sprawa, główny bohater. Po pierwsze, imię. Inne postacie mają zwykłe imiona, typu Piotr. A główny bohater to Ernest Ewaryst... Po drugie, sposób bycia. Niezwykle irytujący, nawet jak na mężczyznę prawdopodobnie przechodzącego kryzys wieku średniego. Wszystko musi zniszczyć, pobrudzić. Nie ma żadnego szacunku dla miejsca, w którym mieszka. W całej książce jest kilkanaście rozdziałów przeznaczonych przemyśleniom filozoficznym. Nie powinno to dziwić, ale po jakimś czasie męczy. Fakt, skłania do zastanowienia się nad swoim życiem, ale spokojnie połowa tego by wystarczyła. Skoro już przy tym jesteśmy, to nie mogę nie zwrócić uwagi na opisy. Walki są szybkie i krótkie (jednocześnie okropnie brutalne), a reszta książki to wyżej wymienione przemyślenia oraz przydługie opisy miejsca akcji. Książka nie pochłonęła mnie, wręcz przeciwnie. Często przerywałam lekturę, a gdy wracałam byłam niemiłosiernie zmęczona Ernestem. Po naprawdę zachęcającym opisie i genialnym opisie na tępiciela i jego profesję spodziewałam się czegoś naprawdę świetnego. Zamiast tego... przesycona wulgaryzmami i filozoficznymi przemyśleniami powiastka o mężczyźnie niszczącym wszystkich i wszystko. Nie chcę nikomu ubliżać, ale chyba jest to jedna z gorszych książek, jakie czytałam w tym roku. Może wynika to z mojego początkowego nastawienia względem tej powieści. Myślę jednak, że osoby lubiące zastanowić się nad swoim życiem mogą odnaleźć w ,,Krwi i strachu" coś wartościowego. To pozostawiam już Waszym indywidualnym opiniom.

Ocena książki: 4/10
Ines de Castro
Za tę powieść dziękuję wydawnictwu Oficynka!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.