środa, 15 czerwca 2016

Recenzja #32 - ,,Niech narodzi się odwaga"

#32

Tytuł: ,,Calder. Narodziny odwagi" - ,,Becoming Calder"
Autor: Mia Sheridan
Seria: ,,Sign of Love"
Czytelnicze wyzwanie: -
Wydawnictwo: Septem
Rok wydania: 2016

Książka, która rozpoczyna moją przygodę z twórczością Mii Sheridan. Idealnie, premierowo: ,,Calder. Narodziny odwagi"...


Opis z okładki
Nie bój się spełniać marzeń!
Kiedy dziesięcioletni Calder pierwszy raz zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty i surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, ze ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, i prawo decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.
Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać życiu nowy sens.
Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...

Nie wiem, co stanie się potem, Eden, ale cokolwiek by to było, bądź odważna, Blasku Poranka. I wiedz, że gdzieś w Elizjum też bije źródło. Będę tam na ciebie czekał, Eden. Będę leżał na skałach przy jeziorku. Wyobraź sobie mnie tam, w blasku słońca. A gdy przyjdzie czas, odszukaj mnie. Będę czekał. Mam nadzieję, że będę czekał bardzo długo, Eden… ale wiedz, że tam będę. Będę na ciebie czekał, Blasku Poranka.



Opis fabuły
Calder żyje z rodzicami i siostrą w miejscu zwanym Akadią. Jest to sekta, której członkowie mieszkają na terenie parku narodowego i utrzymują się tylko z tego, co sami wyprodukują. Pewnego dnia do Akadii przybywa Eden - dziewczynka, która w przyszłości ma zostać żoną Hectora. Calder jednak traktuje ją tak, jakby była zwykłym dzieckiem robotników, a nie błogosławioną wybranką. Pieszczotliwie nazywa ją Blaskiem Poranka, a sam jest jej Irysem. Tych dwoje łączy cudowna przyjaźń, są swoimi powiernikami - mówią sobie o wszystkim. Wierzą, że będzie to trwać wiecznie. Jednak po jakimś czasie dociera do nich, że przyjaźń to za mało na opisanie tego, co ich łączy. Oni po prostu się pokochali. Czy zawalczą o swoje marzenia, o swoją zakazaną miłość? Uciekną z Akadii czy będą biernie patrzeć, jak druga osoba się oddala?

Ocena

Podchodziłam do tej książki z dość dużym dystansem. Nie chciałam oczekiwać zbyt wiele, by potem się nie zawieść. No ale, jak to ja, przeczytałam opis z okładki i miałam jako takie wyobrażenie o treści ,,Caldera...". I od razu mówię: opis nie oddaje piękna tej powieści! No ale od początku. Pierwszą ogromną zaletą tej książki są bohaterowie. Eden i Calder mnie nie irytowali, wręcz przeciwnie: polubiłam ich za szczerość i odwagę w obronie marzeń. Xander i Maya również przypadli mi do gustu, natomiast Hector został wykreowany w taki sposób, żeby nastawienie czytelnika do przywódcy sekty zmieniało się równocześnie z nastawieniem bohaterów. W tej książce nic nie jest przesłodzone. Eden i Calder muszą na wszystko zapracować sami, nikt im niczego nie daje za darmo. Ich miłość jest piękna i tragiczna jednocześnie. Razem z nimi przeżywałam wszystkie rozterki: co robić? zostać czy uciec? a może zrezygnować z jego/jej miłości, by spełnić oczekiwania innych? Sceny erotyczne (bo takie występują!) są opisane subtelnie i niewulgarnie. Jedyne, co mi nie pasowało to to, że członkowie sekty bez problemu mieszkali sobie w lesie, w parku narodowym. U nas chyba by to nie przeszło... Jednakże, powieść przejmuje do głębi, powoduje wypieki na twarzy oraz ciary na plecach. Z utęsknieniem czekam na kolejny tom, bo zakończenie... Mia Sheridan chyba lubi mnie torturować. ,,Calder..." jest zdecydowanie jedną z tych pozycji, które zmieniają coś w naszym życiu. Serdecznie polecam Wam ją na wakacje. Tajemniczy klimat Akadii i zakazana miłość Caldera i Eden niech pochłoną Was do reszty!

Okładka na pewno się wyróżnia ze względu na rzekomego Caldera. Model odpowiada moim wyobrażeniom, ale ich nie narzuca. Bardzo ładne tło dodaje okładce uroku.
Powieść oceniam 11/10
Ines de Castro
Za niezwykłą przygodę z Calderem, Eden i Xanderem dziękuję wydawnictwu Septem!

1 komentarz :

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.