poniedziałek, 7 maja 2018

Recenzja #142 - Strach to ludzka rzecz - Więzień Labiryntu - James Dashner


Jeżeli się nie boisz - powiedział Alby - to znaczy, że nie jesteś człowiekiem. A jeżeli będziesz dziwaczył, to zrzucę cię z urwiska, bo to będzie oznaczało, że jesteś wariatem.



Opis fabuły

Ciemność. Dźwięk metalu uderzającego o metal. Właśnie to wita Thomasa w nowym świecie. Świecie, w którym pamięta tylko swoje imię, do którego wiezie go tajemnicza winda. Po otwarciu Pudła okazuje się, że Thomas znalazł się w Strefie - miejscu zamieszkanym przez wysłanych tam chłopców. Strefa jest otoczona Labiryntem, w którym znajdują się upiorne kreatury - Bóldożercy, których ukąszenie jest równe śmierci lub bolesnej Przemianie. Thomas musi poradzić sobie z kotłującymi w głowie pytaniami bez odpowiedzi, brakiem wspomnień oraz niezbyt przyjaznym nastawieniem innych Streferów. A wszystko komplikuje się jeszcze bardziej, gdy przyjeżdża Pudło. Po raz ostatni.


Opinia

Wydawnictwo Papierowy Księżyc zrobiło mi ogromną niespodziankę, przysyłając całą trylogię Dashnera, o którą prosiłam. Na początku stwierdziłam, że chyba nie ma na nią szans, aż nagle przed drzwiami pojawiła się ogromna, tajemnicza paczka. Okazało się, że zawiera ona właśnie 3 tomy Więźnia labiryntu w filmowych okładkach, która tak szalenie mi się podobają. A jak było z treścią?
Historia Thomasa i Streferów została przedstawiona w narracji trzecioosobowej, ale czytelnik ma dostęp do myśli, uczuć oraz rozważań tylko głównego bohatera. Dzięki temu czytający zadaje sobie te same, ciągle mnożące się, pytania, a tajemnicza atmosfera całego dziwnego przedsięwzięcia się mu udziela. Głównym wątkiem są oczywiście przygody nastolatków i próby przeżycia w Labiryncie, ale spokoju nie daje nam także przeszłość Thomasa oraz to, jak doszło do zamknięcia chłopców w Strefie.


Dashner wykreował miejsce, w którym znajduje się ponad 40 chłopaków i ekstremalnie trudno byłoby każdemu z nich przypisać konkretną cechę, imię oraz funkcję. Dlatego właśnie autor skupił na kilku nastolatkach, których jest bardzo łatwo zapamiętać dzięki unikatowym charakterom oraz pełnionym przez nich rolom. Na podstawie tego w umyśle czytelnika od razu pojawiają się uczucia, jakimi darzy bohaterów, które po części wynikają z ich relacji z Thomasem. Najbardziej mieszane uczucia miałam w stosunku do Alby'ego, ponieważ czasem jawił się jako bardzo sympatyczny chłopak, a innym jako świr, który skrywa jakąś mroczną, pilnie strzeżoną tajemnicę. Zastanawia mnie także, czy każdy Njubi był traktowany tak jak Thomas, ponieważ to, co czasem robili chłopcy było naprawdę nie w porządku. Ja natomiast, z całego serduszka pokochałam Newta i później każde Nawet czytałam jako Newt. To się nazywa prawdziwa miłość, proszę państwa!


Więzień Labiryntu bywa porównywany do Igrzysk Śmierci oraz Niezgodnej, ponieważ wielki bum na te historie, związane prawdopodobnie z ekranizacjami, wybuchł w podobnym czasie. Widziałam wszystkie filmy dość dawno temu i wiem, że Więzień Labiryntu podobał mi się chyba najbardziej, mimo że Igrzyska są fenomenalne. Podobnie jest z książkami, mimo że pierwszy tom Niezgodnej i całą trylogię Collins czytałam już dawno, to na razie Dashner wygrywa z nimi pod każdym względem. Jego pomysł na fabułę oraz osadzenie akcji w ciągle zmieniającym się Labiryncie są czymś nowatorskim, powiewem świeżości wśród post-apokaliptycznych historii. Czytelnik jest wodzony za nos tak jak bohaterowie i nikt nie ma zamiaru tego zmieniać - razem z Thomasem odkrywamy otaczający go świat, mimo że czasem mamy możliwość szybciej się czegoś domyślić. Streferzy sprawiają wrażenie o wiele dojrzalszych niż zwykle chłopcy w ich wieku - niektórzy przez 2 lata byli zdani na siebie, do wszystkiego musieli dojść sami. 


Nastolatkowie uwięzieni w Strefie stworzyli własny język, swoje określenia na niektóre rzeczy oraz powiedzonka, które w tłumaczeniu na polski trochę przypominają właściwe słowa. Zazwyczaj kojarzą się one z przekleństwami, ale zmienione litery sprawiają, że tracą one swoją wulgarność. Chyba w niewielu książkach autor zadaje sobie tyle trudu, by oprócz pojęć, opisujących świat przedstawiony, stworzyć jeszcze slang, którym posługują się bohaterowie.
Filmowa okładka tej książki jest po prostu epicka i o wiele lepsza niż oryginał. Mam nadzieję, że pewnego dnia ktoś pokusi się o ekranizację dodatków do tej serii, dzięki czemu będzie można podziwiać całość w tak pięknej szacie graficznej. Wydaje mi się, że tłumaczenie i korekta dobrze zadziałały, nie przypominam sobie żadnych znaczących literówek, chociaż niektóre zdania zostały zbudowane trochę zbyt skomplikowanie, przez co musiałam je czytać kilka razy, by zorientować się, że są napisane poprawnie.
Polecam tę powieść każdemu, kto chce się rozluźnić, przeżyć niesamowite przygody oraz poznać Thomasa i innych Streferów. Pamiętajcie, DRESZCZ jest dobry. And Minewt is real!
Ines de Castro

12 komentarzy :

  1. Serię miałam na oku, ale spotkałam się z różnymi opiniami i odkładałam ją na potem. Teraz myślę, że jednak dam jej szansę, aby samej wyrobić sobie opinię

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam jedynie film, bo jakoś akurat do tej serii książkowej mnie nie ciągnie. Siedzę w trochę innych klimatach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł oczywiście znam, ale nie czytałam, nie widziałam też filmu. Jakoś odpuściłam sobie młodzieżówki, choć w żadnym razie ich nie skreślam. Jestem zdeklarowaną fanką Igrzysk Śmierci ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam dawno temu i chyba jednak wolę film. Książka była dla mnie trochę słabym stylem napisana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam ja i moje dzieci, sympatyczne zaczytanie. :) A filmy też obejrzane. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę chciałem przeczytać, ale najpierw obmierzałem film ;C Czytając tę książkę były same nudy :/
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki nie czytałem. Za to oglądałem wszystkie trzy filmy, które wymieniasz. Rzeczywiście najlepiej wypada Labirynt. Dorzuciłbym jeszcze do porównania 5 falę chociaż to trochę inna historia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałem okazji czytać tej serii. Widziałem tylko filmy, które generalnie mocno mi się nie spodobały i raczej nie zachęciły mnie do sięgania po oryginał. Po przeczytaniu recenzji książki tym bardziej sądzę, że nie jest to pozycja dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie czytam! Mam okładkę oryginalną. Filmowych nie lubię :p

    Pozdrawiam,
    Książkowa Przystań

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię gdy książka trzyma w napięciu przez wszystkie strony 👍

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam film i żałuję, że nie zaczęłam od książki. Muszę trochę poczekać, aź zaponę o czym był, wtedy będę miała większą frajdę z czytania :D
    Ale na pewno sięgnę po tę trylogię.

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  12. Oglądałam film , warto zabrać się teraz za książkę .
    Czekam na więcej tak znakomitych recenzji :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.