środa, 3 lutego 2016

Nic tak nie cieszy jak książka... #1- ,,7 razy dziś"

Cześć! Tym postem zaczynam nową kategorię wpisów. Będą one dotyczyć książek, które akurat zdobędę i którymi będę chciała się pochwalić. Mam nadzieję, że to dobry pomysł, bo dzięki temu już po zobaczeniu tytułu będziecie mogli się zorientować, o czym jest post poniżej- takie małe ułatwienie :).
Dziś otrzymałam powiadomienie, iż mogę odebrać paczkę z książką Lauren Oliver ,,7 razy dziś". Troszkę się zdziwiłam, bo miała przyjść dopiero 08.02, ale dzięki temu już mogę się nią cieszyć. Pisałam o niej w poście dotyczącym stosiku TBR na luty, ale jeśli ktoś nie czytał, to przypomnę. Jest to obowiązkowa lektura do finału konkursu z j.polskiego, w którym biorę udział. Już wcześniej chciałam się w nią zaopatrzyć, jako lekką lekturę na wieczór lub trochę dłużej. Teraz nadarzyła się okazja i rodzice w nagrodę za awans do finału kupili mi tę powieść. Książka jest ładnie wydana, okładka z żywymi i kontrastującymi kolorami zachęca do lektury. Ładnie prezentuje się na półce i po prostu nie mogę się doczekać, aż po nią sięgnę. Jednakże muszę zostawić ją sobie na wyjazd, a teraz zająć się ,,Quo vadis", które woła mnie z głębokiej otchłani znajdującej się na moim tablecie... Myślę, że jutro się zawezmę i przeczytam chociaż kilka stron, bo sama historia jest ciekawa, ale po co tyle opisów? Natomiast w niedzielę zabiorę się za ,,Ostatniego Olimpijczyka", gdyż będzie to mój wkład w Bookathon z Percy'm Jacksonem organizowanym przez stronę na Facebooku Tysiąc Żyć Czytelnika (a tu link do tego wydarzenia). A co Wy ciekawego czytacie? Pochwalcie się w komentarzach, może mi coś polecicie?
Ines de Castro


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.