sobota, 17 września 2016

Recenzja #48 - W moim szczęśliwym miejscu...

#48

Tytuł: Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu - Somewhere inside of happy
Autor: Anna McPartlin
Seria: -
Czytelnicze wyzwanie: 22. Porusza temat tabu
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2016

Nostalgiczna recenzja nostalgicznej książki. Idealna na pogodę za oknem. Zdanie z opisu przekreśliłam, bo nie chcę, żebyście je czytali.

Opis z okładki
Zerkam niespokojnie na widownię. Czy znajdę dość sił, by opowiedzieć ludziom o moim synu? Jeremy był dobrym, wrażliwym chłopcem, kochałam go tak, jak potrafią tylko matki. Mam poczucie winy, bo daleko mi do ideału.
Za długo tkwiłam w związku z jego ojcem-katem, który terroryzował mnie przez lata. Nie zawsze ogarniałam rzeczywistość, czasami przytłaczała mnie proza życia. Nie było mi łatwo pracować na dwa etaty, opiekować się chorą matką, która przestała być sobą, i znosić zmienne nastroje nastoletniej córki. Ból po stracie syna nigdy nie zelżeje, ale wciąż mam dla kogo żyć. Co cię nie zabije, to cię wzmocni...
Mój syn umarł 1 stycznia 1995 roku. Minęło dwadzieścia lat, a ja stoję przed grupą obcych ludzi, by im o nim opowiedzieć. Głęboki wdech. Zaczynajmy.


Opis fabuły
Maise to samotna matka wychowująca 12-letnią Valerie i 16-letniego Jeremy'ego. Dodatkowo opiekuje się matką chorującą na demencję starczą. Uwolniła się już od męża-kata, ale nadal nie jest jej łatwo. W całym tym chaosie podporą jest dla niej policjant Fred, przyjaciółka Lynn i ukochany syn. Pewnego dnia, Fred zaprasza Maise na randkę. A Jeremy nagle znika...
20 lat później, kobieta decyduje się opowiedzieć o wydarzeniach z początku roku 1995.

Ocena
Cała ta powieść jest jedną ogromną retrospekcją. Wydarzenia właściwe teraźniejszości są opisywane jedynie w prologu i epilogu. Rozdziały noszą tytuły muzycznych hitów lat 90., takich jak Nothing Else Matters. Rozdziały są podzielone na części, przypisane do poszczególnych postaci. W tych częściach poznajemy myśli konkretnego bohatera, mimo że narracja jest 3-osobowa. Autorka zachwyciła mnie opisem myśli osoby chorej na demencję. Na pewno były to tylko przypuszczenia, ale wszystko wydało mi się niezwykle prawdziwe.
Autorka zaspoilerowała czytelnikom zakończenie wątku Jeremy'ego. Z opisu na okładce oraz z prologu jasno wynika, co stało się z chłopakiem. Ja w czasie lektury jednak wciąż nie traciłam nadziei, że może jednak ta historia skończy się inaczej. Tak, nadzieja i emocje to nieodłączne elementy tej pozycji. Emocji jest tu tak dużo, że czasem przydawała się mała przerwa w czytaniu, by oswoić się z tym wszystkim.
To, co normalnie irytowałoby mnie w książce, czyli ciągłe użalanie i wyrzucanie sobie czegoś przez główną bohaterkę, tutaj zupełnie mi nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, podobała mi się taka postawa matki, która widziała też swoje błędy. Powieść porusza też bardzo ważny dla mnie temat tolerancyjności. Cenię sobie ten wątek, bo myślę, że im popularniejsze są zachowania prowadzące do dyskryminacji, tym częściej spotykają się one z taką reakcją ludzi, a mnie coraz bardziej uderza brak ludzkiej tolerancji. Nie chcę Wam zdradzać, o co konkretnie chodzi, ale dam radę tym, którzy są nietolerancyjni (nieważnie, w stosunku do kogo): NIE CZYTAJCIE TEJ KSIĄŻKI. Ale jeśli już po nią sięgniecie, to liczcie się z tym, ze porusza ona takie, a nie inne tematy.
Polskie tłumaczenie tytułu bardzo mi odpowiada, ale oryginalny jest po prostu piękny. Wydanie jest tak nostalgiczne (nie wiem, czy wiecie, o co mi chodzi), jak cała powieść, a okładka również pasuje do jesiennej pogody. Książka Anny McPartlin zmieniła mnie dogłębnie, pokazała jak ważna jest rodzina. Nadaje się na jesień, nie dlatego, że jest ciepła, ale dlatego, że ma smutny, melancholijny, typowo jesienny klimat.
Ocena: 11/10
Ines de Castro

4 komentarze :

  1. Nie wiem dlaczego wcześniej nie zwróciłam uwagi na tę książkżkę, emocjie w niej zawarte są nie do podrobienia, będę misiała ją zakupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupuj bez wahania! Teraz czyta ją moja mama i ona też odczuwa wszystkie emocje i tę piękną nadzieję. A więc zachęcam Cię gorąco, czekam na relacje z lektury :)

      Usuń
  2. Wow, to musi być naprawde niezła książka. Chętnie po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Naprawdę niezła" to nic. Ta książka jest absolutnie genialna! Zapraszam do lektury i późniejszego podzielenia się wrażeniami :)

      Usuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.