sobota, 2 czerwca 2018

Recenzja #143 - Kobieta, której nie da się znaleźć - Nieodnaleziona - Remigiusz Mróz


Najwięcej łez wylewamy nie nad grobami tych, których najlepiej poznaliśmy, ale tych, którzy sprawili, że mogliśmy lepiej poznać samych siebie. Tych, którzy pokazali nam, kim naprawdę jesteśmy.



Opis fabuły

Temu wszystkiemu dało się zapobiec. Damian nie przestaje myśleć o tym, że gdyby oświadczył się swojej ukochanej wcześniej, ona dalej byłaby z nim. Dziesięć lat po tragicznym wieczorze, kiedy Ewa została zgwałcona i zaginęła, mężczyzna nadal nie umie się pozbierać. Pewnego dnia trafia jednak na profil Spotted, gdzie ktoś wstawia zdjęcie... jego zaginionej narzeczonej. Czy to przypadkowe podobieństwo, mistyfikacja, a może Ewa faktycznie żyje i ma się nie najgorzej? Damian zrobi wszystko, by odnaleźć ukochaną i wyjaśnić tajemnicę jej zniknięcia. Nie przypuszcza jednak, że ta sprawa kryje więcej, niż ktokolwiek by się spodziewał.


Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, że wierzymy w to, w co chcemy wierzyć. Ignorujemy fakty, które stoją z tym w sprzeczności. I uwydatniamy te, które potwierdzają nasze założenia.

Opinia

Nieodnaleziona to pierwsza książka Remigiusza Mroza w tym roku i od początku zrobiło się wokół niej ogromne zamieszanie - w telewizji, internecie i radiu huczało o tym, że autor poruszył ważny, lecz kontrowersyjny temat. Dzięki wspaniałej księgarni livro.pl udało mi się dowiedzieć, o co tyle szumu i poznać kolejne, równie genialne, oblicze mojego ulubionego pisarza.
Jest to pierwsza książka Remigiusza Mroza napisana w narracji pierwszoosobowej, w dodatku naprzemiennej - czytelnik ma szansę poznać perspektywę Damiana oraz Kassandry. Należy zachować przy tym czujność, ponieważ zmiany są czasami nieregularne i najzwyczajniej w świecie można się zagapić. Werner skupia się głównie na poszukiwaniach Ewy i kolejnych warstwach tajemniczej sprawy zaginięcia sprzed lat. Kassandra opowiada nam swój horror, doświadczenie przemocy domowej ze strony osoby, której powinna ufać najbardziej. Jest to tak przerażające i niewiarygodne, że niejednokrotnie nie mogłam dojść do siebie po przeczytanych fragmentach.


Wtedy mu wierzyłam, bo chciałam mu wierzyć. Czułam się upokorzona, słaba i zagrożona, ale wciąż był jedynym człowiekiem, na którym mogłam polegać. Nie zrozumie tego nikt, kto nie doświadczył przemocy ze strony ukochanej osoby. To coś wymykającego się racjonalizmowi i logice.

Damian został wykreowany na osobę, która nie wie, jak poradzić sobie z przeszłością. Demony feralnego wieczora ciągną się za nim nieustannie, a on potrafi tylko egzystować. Wolny czas spędza jedynie na graniu i piciu, nie mogąc poradzić sobie z tym, co się stało. Nagle wstępuje w niego nadzieja, a on nie potrafi zachować się inaczej niż tylko w uwierzyć w wymyśloną przez siebie wersję wydarzeń. Nikt nie jest w stanie mu pomóc, a on w całym swoim przekonaniu o losach Ewy nie umie racjonalnie myśleć. Miota się jak zwierzę w klatce, nie wiedząc co zrobić - okazuje się bowiem, że to właśnie on i jego umysł może być tu ofiarą. Kassandra stanowi jego całkowite przeciwieństwo - mimo zupełnej desperacji, wszystko starannie planuje i myśli o konsekwencjach, ponieważ wie, co może stracić. Udaje się jej omotać zarówno Damiana, jak i czytelnika, co jest stałym, lecz ciągle zaskakującym elementem powieści Mroza. W związku z zastosowanym sposobem relacjonowania wydarzeń, bohaterowie drugoplanowi wydają się nie grać aż tak znaczącej roli. Nie jest nam dane poznać ich bliżej, ze względu na to, że motywów ich działań nie znają także główne postacie. 


Nie wierzyłam w przypadki. Uznawałam to za puste określenie, którego używamy, kiedy nie znamy przyczyny danego zdarzenia.

Fabuła została w głównej mierze oparta na akcji oraz reakcji bohaterów, a nie ich charakterach. Kolejne warstwy ich osobowości wydają się tracić na znaczeniu, gdy na horyzoncie majaczy możliwość odkrycia tragicznej tajemnicy. Mróz porusza się na wielu płaszczyznach, łącząc dość popularne wątki, które razem tworzą coś wyjątkowego. Autor zdecydowanie wie, co robi i zagłębia się w kreowaną przez siebie historię, pociągając za sobą czytelnika i bohaterów. Nie potrafię sobie wyobrazić, ile wysiłku musiał włożyć autor w napisanie tej powieści w narracji pierwszoosobowej, co przejawia się nawet w dedykacji, której fragment możecie znaleźć pod poniższym zdjęciem. Strach, desperacja oraz inne, niezwykle silne i jednocześnie niekontrolowane emocje wpływają na działania bohaterów, oddziałując na czytelnika. Temat przemocy domowej wydaje się tu tak prawdziwy i szokujący jednocześnie, że poświęciłam wiele czasu na głębokie rozmyślania o tym. Wynika to chyba z tego, jak realistycznie to wszystko zostało pokazane. Mróz nie bawi się w owijanie w bawełnę, ale szokuje i dziwi, robiąc to w swoim wyjątkowym stylu. Myślałam, że nigdy nie polubię thrillerów psychologicznych, ale autor jak zwykle zmienia moje podejście do sprawy i gatunku. Igranie z umysłem bohatera oraz czytelnika to to, na czym powinien polegać dobry thriller psychologiczny - po co bawić się w choroby i uzależnienia, skoro można stworzyć genialną historię z intrygą i tajemnicą w tle? Podziwiam autora za wyobraźnię oraz wszystkie pomysły użyte w kreowaniu poszlak - ja w życiu nie wpadłabym na takie połączenie wątków i całkiem logiczne wyjaśnienie całej historii. Na koniec w mojej głowie zaczęły krążyć pytania, na które niestety nie znalazłam odpowiedzi. Mam nadzieję, że nie wynika to z niedopracowania, ale chęci zasiania nutki tajemnicy oraz uświadomienia, jak wielką rolę w naszym życiu może odgrywać przypadek. Co ciekawe, w pewnym momencie zaczęłam się domyślać pewnej kwestii, ale okazało się, że Mróz nabrał także mnie. Moje podejrzenia były słuszne i niesłuszne, a jednocześnie stanowiły dopiero czubek góry lodowej.


...najgłośniejszym krzykiem jest milczenie...

Książka jest napisana bardzo przystępnym językiem, jakby rzeczywiście była to opowieść głównych bohaterów o ich losach. Powieść czyta się błyskawicznie ze względu na dużą ilość dialogów oraz przemyśleń postaci, które jednocześnie stanowią esencję tej historii. Wszystko zostało bardzo dokładnie zaplanowane, ale opisane tak, by wyglądało na spontaniczne działania Damiana.
Okładka jest jedną z tego typu, który zawsze przyciąga uwagę na sklepowych półkach - chodzi tutaj zarówno o wyróżniający się tytuł, jak i nazwisko autora, które jest już chyba rozpoznawalne w całej Polsce. W momencie pisania tej recenzji nie umiem sobie przypomnieć żadnych rażących błędów, więc pozostaje mi tylko polecić tę książkę wszystkim fanom mocnej literatury, pełnej zwrotów akcji. Podobno właśnie ta powieść ma zostać przetłumaczona i wydana za granicą, więc uważam, że jest to naprawdę dobry reprezentant prozy Mroza na rynku zagranicznym. A potem... powinna ruszyć lawina, a świat zakocha się w książkach tego autora, tak jak ja.
Książkę w bardzo przystępnej cenie można kupić tutaj.
Ines de Castro

6 komentarzy :

  1. Mnie się bardzo ta książka podobała!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie mogę się przekonać do Mroza i jego książek. Czytałam tylko Czarną Madonnę i te, które wydał pod pseudonimem, ale jakoś nie poczułam tego, co inni ;) Ot, średnia literatura, bez zachwytów jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesujący tytuł. Myśle, że ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nic nie czytałam Mroza, nie po drodze mi z nim :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach "Kadację" Mroza, ale to jeszcze przede mną.
    Pozdrawiam i zapraszam:
    https://shiracoffeebook.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. To była moja pierwsza książka Mroza, jaką miałam okazję przeczytać, ale przyznam szczerze, że spodziewałam się większego szału. Nie była zła, ale obok rewelacji też nie stała. Uważam, że bardziej przypominała sensację niż thriller. Było tyle przekombinowanych wątków i nielogicznych akcji, typu: półżywi pobici niemal do nieprzytomności bohaterowie szybko się podnoszą i uciekają w podróż, a następnego dnia praktyczne nic im już nie jest itd. Mimo wszystko chcę sięgnąć po 2 część.

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.