środa, 30 grudnia 2015

Jak piszę recenzje?- co nie co o Ines de Castro

Hej. Ten post jest troszkę inny od tych, które na ogół będą tu publikowane, ale uznałam, że powinniście go przeczytać.
Chodzi w nim o to, co biorę pod uwagę w czasie pisania recenzji. Może dzięki temu, łatwiej będzie Wam zdecydować, co chcecie przeczytać, a co wolicie sobie odpuścić. Dobra, zaczynamy:

  • Treść- bohaterowie, opisy, narracja, wartkość akcji...
  • Czy książka spełnia wymagania swojego gatunku?- nie obniżę oceny, bo jakiś horror mnie przestraszył. Wręcz przeciwnie- o to chodzi w literaturze grozy, więc jest to duża zaleta.
  • Czy książka spełniła moje oczekiwania?- jakie były moje odczucie przed i po lekturze.
  • Porównanie książki z inną twórczością autora (jeśli czytałam)- tego chyba nie trzeba tłumaczyć. Jeśli autor w innych książkach mnie zachwycił, a w tej nie, ocena książki spada. 
  • Jak szybko przeczytałam- jeśli książka mnie po prostu wciągnęła i czytałam ją nawet nie wiedząc kiedy, jest to kolejna zaleta. Nikt chyba nie lubi się męczyć nie wiadomo ile z tą samą książką!
  • Jakość wydania- okładka, czy grzbiet się gnie i inne pierdołki, do których można się przyczepić.
  • Tłumaczenie- czy zdania są sensowne i zrozumiałe. Przykład w ,,Black Ice", przez co się wkurzyłam: niebieskie źrenice. Chyba tęczówki! 
No cóż, to chyba wszystko, czym kieruję się w wystawianiu oceny danej książce. Mam nadzieję, że post Wam się spodobał :). Gdy skończę czytać następną pozycję, bezzwłocznie ją tu zrecenzuję. Dodam też, że bez problemu zgadzam się na układy obserwacja za obserwację itp. Na wszelkie propozycje, linki oraz konstruktywną krytykę czekam w komentarzach.
Ines de Castro

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Recenzja #2 - Ruszam w góry z zabójczo przystojnym facetem

#2
Tytuł: ,,Black Ice"- ,,Black Ice"
Seria: -
Autor: Becca Fitzpatrick
Czytelnicze wyzwanie: 26. Wybrana ze względu na okładkę (wybrałam ją też ze względu na cenę i opinie innych czytelników)
Wydawnictwo: Moon Drive
Rok wydania: 2014
Cudowny facet o boskich orzechowych oczach, w których można się rozpłynąć- taka była moja reakcja, gdy zobaczyłam okładkę ,,Black Ice". W drugiej kolejności zauważyłam tajemniczy tytuł oraz nazwisko autorki. Stwierdziłam, że będzie to kolejne tanie romansidło, lecz gdy przeczytałam opis z tyłu... oszalałam na punkcie tej książki! I... chyba była ona moim przeznaczeniem, bo kilka tygodni później pojawiła się na OLX. Czekałam. I opłaciło mi się- kolejnych ofert przybywało, aż pojawiła się JEDNA: 15 zł, pół godziny drogi od mojego miasta, książka w idealnym stanie. Kupiłam i położyłam na półce. Dziś ułożyłam się w łóżku z kubkiem ciepłej herbatki w ręku i zaczęłam czytać...
Britt postanawia ruszyć na wyprawę w góry Teton ze swoją przyjaciółką (Korbie), chłopakiem Korbie (Bearem) i bratem Korbie i jednocześnie ekschłopakiem Britt (Calvinem). Przyjaciółki ruszają jeepem (chłopcy dołączą do nich później), ale burza śnieżna krzyżuje ich plany. Szukając schronienia, trafiają do chatki, gdzie spotykają Shauna i Masona. Ten drugi kilka godzin wcześniej pomógł Britt wmówić Calvinowi, że są razem. Nagle, okazuje się, że mężczyźni są poszukiwanymi przez policję zbiegami i biorą oni dziewczyny jako zakładniczki. Potem wydarzenia toczą się w zastraszającym tempie: komu można zaufać? Co znaczą zielone kropki na mapie Calvina? I kto okaże się mordercą?
Około 4,5 h- tyle zajęło mi przeczytanie ,,Black Ice". W tym czasie co chwila mówiłam: ,,no nie" lub ,,ja nie mogę". Świetne postacie, oryginalny pomysł na książkę- Fitzpatrick dała czadu. Znalazła złoty środek, jeśli chodzi o opisy- nie za dużo, nie za mało. Idealnie, by wyobraźnia czytelnika pracowała na najwyższych obrotach, a na twarzy pojawiły się wypieki. Gratuluję autorce i biję przed nią pokłony. Starannie wyważone połączenie romansu z thrillerem zapewniło pisarce moją miłość do jej książek. Dziękuję wydawnictwu za świetną oprawę i tłumaczenie. Polecam czytanie ,,Black Ice" bez przerw, pod kołdrą lub kocem i z kubkiem czegoś ciepłego w ręku. Moje wrażenia spotęgowała płyta Adama Lamberta ,,The Original High", którą puściłam w tle. Dzięki temu dokładniej wyobraziłam sobie każdą scenę, emocję, gest. Czułam zimno padającego śniegu, ciepło kominka czy strach przed niedźwiedziem. Jest to jedna z najlepszych powieści, z jakimi miałam styczność. Ocena: 11/10
Ines de Castro

 

 Dajcie znać w komentarzach, co Wy sądzicie o tej książce, a także czy podobają Wam się moje recenzje- konstruktywna krytyka mile widziana.

niedziela, 27 grudnia 2015

Recenzja #1- Próbuję odkryć, kto ukradł piorun

#1
Tytuł: ,,Złodziej Pioruna"- ,,The Lighting Thief"
Seria: ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy"
Autor: Rick Riordan
Książkowe wyzwanie: 34. Debiutancka powieść mojego ulubionego autora. (nie jest to pierwsza powieść Riordana, ale jest pierwszą wydaną w Polsce, więc jest to jego debiut w Polsce :), wiem, trochę naciągane, ale co tam).
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2009
No, nareszcie dowiedziałam się, o co tyle szumu! I już nie dziwię się wszystkim szalejącym za Percy'm książkoholikom- książka jest po prostu świetna! Opowiada ona przygody 12-letniego Perseusza (Percy'ego), który nagle dowiaduje się, że jest herosem (półbogiem), czyli dzieckiem boga i śmiertelniczki. Nie Boga, ale boga- greckiego boga, takiego, o jakich czytamy i słyszymy w mitach greckich. Życie chłopca zmienia się z dnia na dzień- musi walczyć z potworami i przenosi się do Obozu Herosów- miejsca dla dzieci takich, jak on. Poznaje Grovera i Annabeth, którzy stają się jego przyjaciółmi. Tę trójkę czeka zadanie, którego niewykonanie grozi końcem świata.
Pan Riordan spisał się na medal. Wartka akcja i zwroty akcji, sprawiają, że książkę się pochłania, połyka zamiast czytać. Jest kilka niedopowiedzeń (oby wyjaśniły się w kolejnych częściach), ale są one rekompensowane przez ciekawych i dobrze wykreowanych bohaterów. Podoba mi się też narracja Percy'ego, bo dzięki temu wszystko jest bardziej wiarygodne. Natomiast walka Percy'ego i Aresa (wybaczcie mały spojler) jest przedstawiona w tak dokładny i realistyczny sposób, że czułam się, jakbym tam była. Kolejnym plusem jest tłumaczenie- bardzo dokładne, lekkie i przyjemne w czytaniu. Jeśli chodzi o wydanie, to jest 1 minus- nie ma zarysowanego zagięcia na przedniej okładce (mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi). Jednakże pozłacane, tłoczone litery oraz niesamowita okładka wszytko wynagradzają. Całą książkę przeczytałam w 3 dni. Ocena książki: 10/10
Niżej, mój egzemplarz. Czekam na Wasze opinie w komentarzach, możecie też wrzucać linki do swoich blogów.
Ines de Castro

Post powitalny

Hejka wszystkim! Nareszcie zaczynamy!
Witam Was bardzo serdecznie na blogu Świat Książkoholiczek, który (jak podpowiada nazwa) będzie dotyczył recenzji książek. Mam nadzieję, że zyskamy wiernych czytelników gotowych dzielić się z nami swoimi opiniami. Kim jesteśmy? Jesteśmy dwoma przyjaciółkami, które spotkały się w Chinach i utrzymują relacje, mimo, że mieszkają na dwóch końcach Polski. Jedna z nas (Julka) dołączy do bloga w wakacje, lub trochę wcześniej, gdy tylko znajdzie trochę czasu. A w tym czasie zajmę się Wami ja- Agnieszka. Będę się podpisywać Ines de Castro. Zapraszam Was na stronkę na Fcaebooku, gdzie możecie znaleźć mnie jako Clary Everdeen:
https://www.facebook.com/%C5%9Awiat-ksi%C4%85%C5%BCkoholiczek-484323771723004

Moje recenzje będą związane z Czytelniczym wyzwaniem 2016, które zaczynam trochę wcześniej, ale po prostu muszę! Za chwilę pierwsza recenzja :)
Ines de Castro

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.