piątek, 8 stycznia 2016

Recenzja #4- Klątwa Atlasa sprawia, że podtrzymuję nieboskłon

#4
Tytuł: ,,Klątwa Tytana"- ,,The Titan's Curse"
Seria: ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy"
Autor: Rick Riordan
Czytelnicze wyzwanie: 15. Ma zaskakujące zakończenie
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2010
Kolejne przygody Percy'ego kompletnie mnie pochłonęły i nawet nie wiem, kiedy przebiegłam wzrokiem po ostatnich linijkach powieści. Po pierwszych dwóch tomach z tej serii powinnam była się tego spodziewać, jednak cały czas nie mogę nadziwić się pisarskiemu geniuszowi Riordana.
Tym razem rok Percy'ego nie należy do spokojnych. Okazuje się, że Grover znalazł dwójkę potężnych herosów. To prawdziwa sensacja! Jednak nim Percy, Annabeth i Thalia dostaną się z rodzeństwem di Angelo do obozu, zyskają kilku nowych znajomych. Czy uda się odnaleźć Annabeth? Kto jest boskim rodzicem Nico i Bianki?
W tej części pojawia się wielu nowych bohaterów. Rodzeństwo di Angelo nadało dużo świeżości i wprowadziło dodatkowe tajemnice. Łowczynie Artemidy zostały świetnie wykreowane. Nie były przesłodzone- ich niechęć do mężczyzn była ciągle obecna i silnie przez nie przemawiała. Pomysł ze szkieletowymi wojownikami bardzo mnie zaskoczył. Zachwycił mnie kapitalny opis ich tworzenia z zębów tyranozaura. Jeśli chodzi o nowe postacie, to poznajemy również Thalię. Nie przypadła mi ona do gustu. Nie podobały mi się jej relacje z głównym bohaterem oraz to, że była zarozumiała i uważała się za lepszą od innych. Jednak jej decyzja na koniec pozytywnie mnie zaskoczyła. Tym razem bogowie odegrali dużą rolę w historii, co niezmiernie mnie ucieszyło. Dzięki temu bogowie nie są dla nas tylko garstką władców siedzących sobie na Olimpie. Jeśli chodzi o grę ,,Magia i Mit", to pomysł średnio mi się spodobał. Był to dobry sposób na zrozumienie świata Percy'ego, a porównania Nico bawiły mnie do łez. Wszystko to wydało mi się jednak zbyt banalne,
Co do wydania, to nic się nie zmieniło. Bardzo spodobało mi się tłumaczenie przepowiedni (po polsku i po angielsku jest ona rymowana). Mam jednak zastrzeżenia do zapisu imienia Bianca. Raz spotykamy się z pisownią przez ,,c" a zaraz potem przez ,,k". Niby nic takiego, ale dla mnie było to denerwujące.
Ogółem książka mi się podobała, czytało się ją przyjemnie, więc z czystym sumieniem mogę wystawić pozytywną notę.
Ocena książki: 10/10
Ines de Castro


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.