niedziela, 22 października 2017

Recenzja #114 - Gdy w sprawę miesza się prokurator... - Prokurator - Paulina Świst








Opis fabuły

Adwokat Kinga Błońska miała idealne życie, które legło w gruzach w ciągu kilku dni. Okazało się bowiem, że mężczyzna jej życia zdradza ją z młodszą sąsiadką, a długo niewidziany przyrodni brat nagle pojawia się znikąd i chce, by prawniczka broniła go w zbliżającym się procesie. Zdesperowana kobieta pragnie choć na chwilę zapomnieć o ciągnącym się pasmie niepowodzeń, więc postanawia się upić i znaleźć "faceta na jedną noc". Wybór pada na przystojnego bruneta koło czterdziestki. Jednonocna przygoda nie kończy się jednak tak szybko, gdyż kochankowie spotykają się następnego dnia... na sali sądowej. Przypadkowy mężczyzna jest bowiem prokuratorem, który prowadzi sprawę brata Kingi. Ale tutaj gra toczy się o znacznie wyższą stawkę niż wygrany proces...


Opinia

Otrzymałam tę pozycję jako egzemplarz recenzencki od księgarni internetowej platon24. Jestem niezwykle wdzięczna za otrzymaną szansę i egzemplarz tej powieści.
Główni bohaterowie, Kinga i Zimnicki, są jednocześnie narratorami opowieści. Ich perspektywy oddzielone są małymi gwiazdkami i przyznaję, że narracja zmienia się bardzo często, czasem nawet zbyt często. Główne wątki, czyli relacje głównych bohaterów oraz proces "Szarego", są ze sobą ściśle połączone i przeplatają się ze sobą, tworząc spójną całość. O książce krążą jednak mieszane opinie, zwłaszcza ze względu na bohaterów... Czy coś jest z nimi nie tak?
Kinga zachowuje się jak każda zraniona kobieta postąpiłaby na jej miejscu - wyjeżdża, idzie się upić i szuka przygodnego romansu. Niestety, w niczym nie przypominała mi doświadczonej pani adwokat, która rzekomo odnosi wiele sukcesów (tak, tak, do Chyłki jej daleko). Błońska ma jednak silny charakter i godność, ot, taka zaradna babeczka z niej. Na pewno da się ją polubić, ponieważ nie udaje księżniczki w tarapatach, ale walczy o swoje. Jest trochę zbyt zmienna w uczuciach i tym, czego chce w sferze emocjonalnej, ale w innych płaszczyznach życia zupełnie zapomina o tej niepewności. "Zimny" natomiast jest... zimny, nie tylko z nazwiska. Rozumiem, że ktoś może mieć taki charakter, praca pewnie zmienia, ale czy nie mógłby chociaż spróbować okazać światu trochę życzliwości i czułości? Jako prokurator jest natomiast niesamowity! Czuję, że gdyby spotkał się na sali sądowej z moją ulubioną prawniczką, mogłoby być ciekawie... 


Akcja powieści rozgrywa się na Śląsku, w bardzo bliskiej mi okolicy (Gliwice - tam chodzę do szkoły). Zupełnie inaczej czyta się o tym, jak bohaterowie biegają po ulicach, gdzie kilka dni temu też byłam. Może kiedyś wybiorę się na wycieczkę szlakiem Błońskiej i Zimnickiego... Dodam również, że zostało też wspomniane moje rodzinne miasto - "Zimny" dzwonił do Zabrza kilkukrotnie. Co z tego, że telefonował do więzienia... Cały proces sądowy, w którym biorą udział postacie, rozgrywa się bardzo szybko. U Mroza podjęcie każdej decyzji jest znacznie wolniejsze. Muszę również dodać, że nie należy traktować tej powieści jak kryminału. Wiem, co mówi rekomendacja na okładce i niestety się z nią nie zgadzam. Książkę Pauliny Świst powinno traktować się bardziej jak erotyk z wątkiem sensacyjnym niż kryminał. A może zróbmy z tego kryminał erotyczny...? Nie nastawiałam się zbytnio do tej powieści, nie miałam żadnych oczekiwań. Okazała się lekkim, przyjemnym czytadełkiem. Pragnę zwrócić też uwagę na liczne emocje, które budzi ta książka. Na szczęście w większości są one pozytywne, a bohaterowie w swoich działaniach kierują się logiką, więc nie musiałam się na nich złościć.

Język użyty w powieści można spokojnie zaliczyć do prostych, zrozumiałych i mało wymagających. Autorka oszczędziła nam prawniczych terminów, więc nie musimy się martwić, że czegoś nie zrozumiemy. A co do scen erotycznych... są, często, gęsto, ale w miarę szybko i bezboleśnie. Jeśli kogoś gorszą, to można je bez problemu pominąć, nie tracąc zbyt dużo z fabuły.
Okładka książki jest zagadkowa, przyciąga wzrok, ale nie powala swoim urokiem. Zyskuje nasze zainteresowanie dzięki jakiemuś mrocznemu elementowi i tajemniczości. Redakcja i korekta zostały bardzo dobrze wykonane, ponieważ znalazłam chyba tylko jeden niewielki błąd, jakim był brak myślnika. 
Polecam tę powieść każdemu, kto chce przeczytać coś lekkiego, mało wymagającego, ale emocjonującego. Fani romansów lub erotyków kryminalnym albo kryminałów romantyczno-erotycznych powinni być zachwyceni wykreowanymi relacjami oraz wyrazistymi bohaterami.
Ines de Castro






Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.