środa, 12 czerwca 2019

Recenzja #257 - Naturalne uczucie - Drwal. Miłość, która narodziła się z natury - K.N.Haner

Nie ma nic piękniejszego, jak dwoje ludzi, którzy odnajdują się w tym przeklętym świecie i oboje pragną coś zmienić.
Opis fabuły

Jason nie chce mieć nic wspólnego z resztą świata. Mieszka w środku lasu, w małej chatce, gdzie opiekuje się swoimi psami i rzeźbi. Zdjęcia jego prac obiegają internet i dzięki swojemu talentowi mężczyzna staje się obiektem fascynacji nie tylko potencjalnych klientów, ale także pismaków. Pewnego dnia na progu domu Jasona staje Samantha - aspirująca dziennikarka, której celem było wytropienie tajemniczego "Drwala". A przynajmniej tak jej się wydawało. Sprawy toczą się jednak zupełnie inaczej i dziewczyna zostaje uziemiona z Jasonem na kilka dni w jego chatce. Czy "Drwal" zdoła się przed nią otworzyć? Czy Samantha zdecyduje się go uleczyć, czy wykorzysta jego zaufanie do własnych celów?


Opinia

W stosunku do tej książki miałam bardzo duże oczekiwania i nie zamierzam tego ukrywać. Po fantastycznym Sponsorze miałam nadzieję na coś równie ekscytującego i porywającego. Czy Drwal spełnił moje wymagania?
Powieść została napisana w całości z perspektywy głównego bohatera, co nie zdarza się zbyt często w romansach. Bardzo mi to jednak odpowiadało, ponieważ Jason ma zdecydowanie bardziej złożoną osobowość i stopniowo uczy się on rozumieć emocje swoje oraz Samanthy. Dwa główne wątki bardzo dobrze na siebie nachodzą, a jeden nie może istnieć bez drugiego. Z jednej strony bohaterowie powoli budują swoją relację, która musi opierać się na uczuciach, a z drugiej najpierw należy te uczucia w sobie odkryć i zrozumieć. 


Jason to bohater z trudną przeszłością, który odcinając się od ludzi poszukuje odkupienia i oczyszczenia. Właśnie to katharsis jest jego podświadomym celem - pogodzenie się z ważnymi dla siebie osobami oraz odnalezienie rozwiązania problemów poprzez uporządkowanie pewnych spraw w głowie. Dość rzadko spotykamy się z romansem bądź erotykiem, gdzie to mężczyzna tłumi w sobie sekret sięgający daleko wgłąb jego przeszłości, a kobieta skrywa jakąś mroczną, bieżącą tajemnicę. Jest to niewątpliwie ciekawy zabieg, ponieważ widać zupełnie inne podejście do tematu przedstawiciela "silnej płci". Zamiast prowadzić tryb życia w stylu niegrzecznego chłopca, stawia on na rozważenie swoich błędów i próbę ich naprawy. Kiedy Samantha pomaga mu w osiągnięciu odkupienia, on może zająć się problemami ukochanej. Obecność dziewczyny w życiu Jasona jest dla niego zbawienna i motywująca, ale nie jestem pewna czy Samantha świadomie dała mu cokolwiek od siebie. Akurat z nią mam ten dylemat, że przyczyniła się do zmiany w głównym bohaterze, ale sama w sobie była dla mnie nijaka i niezwykle irytująca. Trochę taka dama w opałach czekająca na rycerza w lśniącej zbroi, którego potem i tak nie chciała dopuścić do źródła kłopotów. Na pewno byśmy się nie polubiły.


Autorka przyzwyczaiła mnie do interesujących wątków sensacyjnych oraz ciągle rosnącego napięcia, a tutaj moim zdaniem coś nie poszło najlepiej. Oczywiście, poruszone tematy szantażu czy mobbingu są bardzo ważne i aktualne, ale wszystko to było odrobinę zbyt banalne. Z drugiej strony, zostałam ogromną fanką pomysłu uziemienie postaci w chatce na odludziu, a opisy prac wykonywanych przez Jasona były bardzo realistyczne. Jako że główny bohater jest artystą, wszystko ma w sobie właśnie jakiś przekaz artyzmu lub określoną wizję.
Nazwisko Haner od razu kojarzy się nam z powieściami bardzo kobiecymi i zmysłowymi, pełnymi scen erotycznych. Tutaj, może ze względu na stosunkowo niewielką objętość, zostało to utemperowane i zepchnięte na boczny plan. Nie powiem, żeby mi to przeszkadzało, ponieważ nie lubię, gdy seks zajmuje 95% książki, a tutaj dla mnie te proporcje były więcej niż odpowiednie. 


Bardzo nie lubię tego pisać ani mówić, ale okładka Drwala to naprawdę jeden z najlepszych aspektów tej książki. Nic nie zapowiada gorącego romansu i ilości emocji, jakie znajdziemy na kartach powieści, a jednocześnie ma w sobie coś tajemniczego i obiecującego. Ogólnie, całe wydanie zostało bardzo szczegółowo dopracowane, więc mogłam cieszyć się małą, a właściwie znikomą, ilością błędów czy literówek. Nic tylko czytać!
Wydaje mi się, że ta powieść K.N.Haner na pewno nie należy do najlepszych tej autorki, ale może stanowić bardzo miły przerywnik między książkami z innych gatunków. Jest to niewątpliwie dobra pozycja na lato, a miłośniczki przystojnych bohaterów książkowych bez wątpienia będą zadowolone.
Ines de Castro

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.