sobota, 13 lipca 2019

Recenzja #265 - Ogrom morderstwa - Big Red Tequila - Rick Riordan

Opis fabuły

Jackson Navarre powraca do rodzinnego miasta San Antonio w Teksasie w ramach próby zmierzenia się z przeszłością. Głównym celem jest odkrycie, kto kilkanaście lat wcześniej zamordował szeryfa, ojca Tresa. Na drodze mężczyzny staje jednak dawna ukochana, która nagle znika bez śladu. Jej poszukiwania wciągną Jacksona w porachunki teksańskiej mafii, a zbrodnia sprzed lat okaże się bardziej aktualna niż wszyscy by się spodziewali.


Opinia

Wujek Rick zawsze kojarzy się wszystkim jednoznacznie z fantastyką, wplataniem mitologii do świata współczesnego oraz książkami dla młodzieży. Niewiele osób wie, że przed Percym Jacksonem i całą gromadką kochanych przez czytelników bohaterów, Riordan popełnił serię kryminałów. Dla mnie to połączenie wydawało się bardzo obiecujące (zwłaszcza gdy w grę wchodziła niska cena) i właśnie to skłoniło mnie do sięgnięcia po twórczość wujka Ricka w zupełnie innej odsłonie.
Narracja jest prowadzona przez głównego bohatera i da się w niej zauważyć kształtowanie się lekkiego i zabawnego stylu opowieści, który znamy z późniejszych książek wujka Ricka. Główny wątek stanowi śledztwo prowadzone przez Tresa na własną rękę oraz, zepchnięte na dalszy plan, ale nie całkiem zapomniane, problemy sercowe bohatera.


Jackson Tres Navarre jest człowiekiem na pewno nietuzinkowym i wyjątkowym. Nie wiem, czy w literaturze znajdziemy kogoś podobnego do niego. Mistrz thai chi, który powraca do rodzinnego miasta, by zmierzyć się z demonami przeszłości, a tak właściwie wpada w ogromne tarapaty. Tres bez wątpienia jest bardzo ciekawą postacią, a jego metody detektywistyczne zdecydowanie różnią się od tradycyjnych. Nie będę ich jednak krytykować, bo skoro działają, to nic mi do tego. Jackson charakteryzuje się też dość specyficznym poczuciem humoru, które nie do końca rozumiałam lub uważałam za zabawne. Pozostali bohaterowie są w jakiś sposób charakterystyczni, ale doszłam do wniosku, że nikogo nie obdarzyłam szczególnymi względami. Nie byłam do tego zdolna prawdopodobnie przez natychmiastową ocenę wszystkich przez Tresa, który na szczęście także musiał zmienić swoje przekonania i zdanie na temat poszczególnych postaci.


Big Red Tequila to prawdziwa gratka dla miłośników tajemnic z przeszłości powiązanych z małym miasteczkiem. Tutaj cała intryga kryminalna nie tylko osobiście dotyczy bohatera, ale także wkracza na teren mafii oraz przekrętów gospodarczych. Autor bardzo ciekawie pokazuje również mentalność mieszkańców Teksasu. Hiszpańskie naleciałości zarówno w języku, jak i kuchni oraz rodzajach spożywanego alkoholu, stanowiły dla mnie idealne wykończenie powieści. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że niektóre zachowania zalatują lekko stereotypami, ale czyż nie w ten sposób najłatwiej rozbawić czytelnika? Riordan wymieszał tutaj kryminał z powieścią sensacyjną, nie pozwalając jednak, by ta druga wzięła górę. Z jednej strony mamy mafię, pościgi i strzelaniny na ogromną skalę (kolejne, jakże jasne, nawiązanie do myślenia, że w Teksasie wszystko jest wielkie), a z drugiej możemy z głównym bohaterem powoli odkrywać nowe tropy pod osłoną nocy.
Widać, że jest to jedna z pierwszych książek Riordana, ponieważ styl miejscami sprawia wrażenie jeszcze trochę topornego, no i na pewno nie jest to radosna pisanina znana z Percy'ego Jacksona i innych serii dla młodzieży. Bardzo dobrze wyszło jednak autorowi wspomniane pomieszanie gatunków, więc czuję, że kolejne tomy mogą być napisane w ten sam, specyficzny, lecz ciekawy, sposób.


Bardzo podoba mi się fakt, że Galeria Książki wydaje swoje publikacje w jednym i tym samym rozmiarze, ponieważ dzięki temu wszystko bardzo ładnie wygląda na półce. W wydaniu Big Red Tequila nie zabrakło także detali nawiązujących do teksańskiego stylu życia, a literówki czy inne błędy skrzętnie ominięto. Okładka sama w sobie jest w porządku i zawiera to, co, moim zdaniem, powinna mieć dobra okładka.
Polecam tę książkę tym, którzy lubią kryminał z nutką sensacji i specyficznego poczucia humoru. Być może pokochacie Tresa Navarre'a!
Ines de Castro

1 komentarz :

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.