wtorek, 9 lutego 2021

Konkurs: Australijskie piekło

Cześć!
Wielkimi krokami zbliża się premiera książki Australijskie piekło autorstwa Radosława Lewandowskiego. Zgodnie z zapowiedziami, oto pierwsza możliwość zdobycia swojego egzemplarza. I to prawie tydzień przed premierą!

Regulamin konkursu
1. Organizatorem konkursu jest blog Świat Książkoholiczek.
2. Nagrodami głównymi w konkursie są: 
  • egzemplarz papierowy książki Australijskie piekło Radosława Lewandowskiego
  • płyta z audiobookiem książki Australijskie piekło Radosława Lewandowskiego
3. Fundatorem nagrody głównej jest wydawnictwo Radosław Lewandowski.
4. Konkurs trwa od 09.02.2021 do 14.02.2021, do końca dnia.
5. Każdy uczestnik może wygrać TYLKO jedną z nagród głównych, wedle własnego wyboru.
6. Aby wziąć udział w konkursie należy zgłosić się w komentarzu pod postem konkursowym według wzoru, wybrać format książki, o który się walczy i udzielić odpowiedzi na pytanie.
7. Nagrodzeni zostaną autorzy najlepszych odpowiedzi na pytanie konkursowe, po jednym spośród osób walczących o książkę papierową i audiobook.
8. Aby uniknąć upubliczniania adresów mailowych uczestników, zwycięzcy zostaną poproszeni o kontakt poprzez wysłanie wiadomości na adres e-mail: swiatksiazkoholiczekblog@gmail.com
9. Koszty wysyłki wybraną przez siebie metodą (paczka w Ruchu/poczta polska/paczkomat) ponosi zwycięzca.
10. Biorąc udział w konkursie, zgadzacie się na przetwarzanie danych osobowych, takich jak nazwa użytkownika Google, a w przypadku zwycięzcy imię i nazwisko, adres do wysyłki, adres email i ewentualnie numer telefonu. Zostaną one użyte przeze mnie (autorkę bloga Świat Książkoholiczek) tylko i wyłącznie do zebrania zgłoszeń, wyłonienia zwycięzcy oraz wysyłki nagrody.
11. Pytanie konkursowe:
Jaką rolę pełnił(a)byś na statku podczas dalekiego rejsu? Odpowiedź uzasadnij
12. Model zgłaszania się:
Zgłaszam się i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych.
Walczę o: [książka papierowa lub audiobook]
Odpowiedź na pytanie:

Powodzenia!
Ines de Castro

 

8 komentarzy :

  1. Zgłaszam się i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych.
    Walczę o : Książka papierowa
    Odpowiedź na pytanie: Jako, że od wielu lat moim marzeniem jest poznanie półkuli południowej naszej Planety to byłby to rejs właśnie w te rejony. Chciałbym zostać "Ptakiem oceanów" opływając żaglowcem pod kapitanem Romanem Paszke przylądek Horn(po hiszpańsku Cabo de Hornos-przylądek piekarników) gdzie występują niebezpieczne wiatry, wysokie fale i mocne prądy. Dołączyłbym tym samym do klubu Kaphornowców. Ujrzałbym w całej okazałości cieśninę Drake'a co byłoby niezapomnianym przeżyciem. Jako, że jestem sternikiem morskim mam nadzieję, że nie byłbym podczas rejsu tylko pasażerem i biernym obserwatorem ale również bym w nim czynnie uczestniczył może jako II oficer. Trochę mil morskich mam przepłyniętych i bardzo bym chciał się sprawdzić podczas dalekiego rejsu. Dalszy etap to oczywiście kierunek Australia wzdłuż 40 st. szer. geogr. , obszaru ryczących czterdziestek budzących respekt, będących nie lada wyzwaniem i próbą charakteru.Mógłbym wtedy raz w życiu skorzystać z marynarskiego przywileju i zagwizdać na pokładzie.  Na deser już tylko opłynięcie Tasmanii, rzut oka na Nową Zelandię i "spokojny" powrót do domu. Rejs życia - "żyć - nie umierać". 

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgłaszam się i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych.
    Walczę o książkę papierową.
    Ahoj wszystkim Szczurom lądowym, Piratom i Podróżnikom obojga płci. Szykuje się niezła wyprawa z Radosławem Lewandowskim i jego książką "Australijskim piekłem". I chociaż za oknem śnieg i minus dwadzieścia pomarzyć sobie można o wyprawie wymagającej nie tylko kubeczka z gorącą czekoladą i ciepłego kocyka (niestety większość z nas właśnie tak odbędzie tę podróż do wybrzeży Australii). Moim marzenie były zawsze podróże, realizowałam je w młodych latach indywidualnie (namiot, karimata, konserwy, gitara, doborowe towarzystwo itd). Z biegiem lat z pomocą przyszły mi biura podróży i samoloty , jednak w sercu kołacze mi się myśl - wyprawa życia statkiem na daleki australijski ląd. Jestem tak zwanym człowiekiem orkiestrą i kapitanowi statku pozostawiam decyzję czy chciałby zrobić ze mnie majtka okrętowego szorującego z zapałem pokłady statku, czy pielęgniarza opatrującego drobne rany, leczącego ziołowymi nalewkami drobne niedyspozycje, bandażującego zwichnięcia czy robiącego okłady na opuchlizny. Moją niewątpliwą zaletą są też talenty kucharskie, potrafię upiec chlebek, któremu jeszcze nikt się nie oparł, a moje śledzie i gołąbki nie mają sobie równych. W chwilach stresowych jestem dobrym słuchaczem i potrafię służyć dobrą radą. Mogę również poprowadzić gimnastykę relaksująco-rozluźniającą dla zestresowanych długą podróżą i tęskniących za rodziną marynarzy, nie zabraknie przy tym soków z świeżo wyciskanych owoców. Mogę zorganizować również inne zajęcia dla uczestników wyprawy konkursy, gry, prezentacje naukowe,naukę języków obcych, wykłady, taniec, muzykę i śpiew. Czyli wszystko, żeby wyprawa życia była miła i przyjemna a przede wszystkim niezapomniana. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim udanych podróży z książka i nie tylko. J.H.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na każdym statku przydałby się taki człowiek-orkiestra! Gratuluję wygranej książki papierowej, proszę o kontakt na swiatksiazkoholiczekblog@gmail.com

      Usuń
  3. Zgłaszam się i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych.
    Walczę o: książka papierowa

    Odpowiedź na pytanie:
    Na tyle ze mnie młody człowiek, że pewnie przypadłaby mi rola majtka, który musiałby szorować pokład i znikać z drogi ważniejszym od siebie ludziom. Majtkowie powinni być szybcy i skuteczni w tym, co robią, wykonywać rozkazy bez zawahania, bo statek jest wtedy jak dobrze naoliwiona maszyna. W wolnej chwili gralibyśmy z kumplami w kości i pili podkradnięty komuś trunek. Ale jest jedna rzecz, którą uwielbiam najbardziej w takiej robocie. Może i jest się na samym dole hierarchii, ale na morzu każdy czuje się wolny. Wszechobecna woda, sięgająca aż po horyzont, fale, które dostarczają ci rozrywki (chociaż częściej przeszkadają w robocie), kiedy statek buja się w górę i w dół, oraz słońce, piekące skórę na twarzy i ramionach. Coś pięknego, bo względem żywiołu, jakim jest morze, każdy człowiek jest równy. Dla morza nieważne są stanowiska i za to je kocham, nawet jeśli trzeci raz z rzędu muszę na kolanach czyścić pokład. Ahoj!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgłaszam się i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych.
    Walczę o audiobooka.
    Odpowiedź na pytanie:
    Podczas dalekiego rejsu z pewnością byłabym kucharką. Niby mało to związane z wodą i statkami, ale jakże istotne! Bez wartościowego, a przede wszystkim smacznego posiłku załoga szybko straciłaby morale. A ja mam w tym lata doświadczenia i gotuję z wielką pasją. Jeszcze nie słyszałam słowa niezadowolenia. Największą satysfakcję sprawia mi widok najedzonych i zadowolonych ludzi. Ale to nie wszystko! Mam świadomość, że na morzu warunki bywają trudne - brak wiatru, fal, trudności w dopłynięciu do celu, a tym samym niedobory żywności. Więc łowienie i obróbka ryb mi niestraszne. Można powiedzieć, że to moja dodatkowa umiejętność. I mam świadomość, że to brzmi mało skromnie, ale jeśli chodzi o wybór załogi, to trzeba rekrutować najlepszych ludzi :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Katarzyna Kozik14 lutego 2021 21:04

    Zgłaszam się i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych.
    Walczę o audiobooka.

    Od dziecka kochałam podróże
    i te małe, i te duże...
    W Magellana chcę iść ślady
    i przemierzyć wód pokłady.
    Na statku załoga czeka zwarta i gotowa,
    a ja w ich szeregach jeszcze świeża i nowa.
    W prawdziwym rejsie nigdy udziału nie brałam,
    więc nadrobić zaległości szybko musiałam.
    Na każdym statku funkcji jest wiele,
    ja planuję stanąć na załogi czele.
    W przyszłości zostanę kapitanem,
    zasypiać więc będę dopiero nad ranem.
    Od zawsze przejawiałam dowódcze skłonności,
    wyzwania sprawiają mi dużo radości.
    W mig rozpoznaje predyspozycje ludzi,
    zarządzenie mnie nie nudzi.
    Krzysztof Krawczyk mnie zainspirował,
    marynarski świat w mojej wyobraźni namalował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysztof Krawczyk mnie ujął <3 Gratuluję wygranej audiobooka! Proszę o kontakt na swiatksiazkoholiczekblog@gmail.com

      Usuń
  6. Zgłaszam się i wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych.

    Walczę o: książka papierowa

    Odpowiedź na pytanie:
    Myślę, że najlepiej czułbym się nawigatorem. Od dziecka uwielbiam obserwować niebo i gwiazdy. W długich rejsach mógłbym siadać przy stole i przez wiele godzin wertować mapy, obliczać najoptymalniejsze szlaki lub po prostu patrząc na globus planować kolejne kierunki wypraw. To wszystko w duchu przygody związanym z odkrywaniem nowych miejsc i cywilizacji. Niczym Ryszard Chamberlain w Szogunie

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.