poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Recenzja #22 - ,,Życie i śmierć o zmierzchu"

Dziś recenzja trochę nietypowa, bo dwóch powieści. Jest to spowodowane tym, że są one wydane w jednym tomie i jest to prawie ta sama historia.

#22

Tytuł: ,,Zmierzch" - ,,Twilight"; ,,Życie i Śmierć" - ,,Life and Death"
Autor: Stephenie Meyer
Seria: ,,Saga Zmierzch"
Czytelnicze wyzwanie: 27. Przeczytana w dzieciństwie (,,Zmierzch")
51. Ma więcej niż siedmiu bohaterów (,,Życie i śmierć")
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Rok wydania: ,,Zmierzch" - 2005, ,,Życie i Śmierć" - 2016; wydanie łączone - 2016

Powrót do hitu sprzed lat, który pokochała połowa świata, a druga go znienawidziła. W 10. rocznicę urodzin ,,Zmierzchu" Stephenie Meyer daje nam swoją słynną powieść w zupełnie nowej wersji.

Opis fabuły - ,,Zmierzch"
Bella to nieśmiała dziewczyna. Przeprowadza się ze słonecznego Phoenix do swojego ojca mieszkającego w pochmurnym i deszczowym Forks. Tam poznaje tajemniczego Edwarda Cullena i jego rodzeństwo. Są oni mroczni, z nikim się nie zadają, ale Bella czuje, że coś ciągnie ją do niesamowitego Edwarda. Chłopak jednak upiera się, by nastolatka zostawiła go w spokoju, bo podobno jest niebezpieczny. Wkrótce okazuje się, że Edward jest wampirem. Czy ten fakt powstrzyma Bellę czy tylko wzmocni jej miłość?

Opis fabuły - ,,Życie i śmierć"
Beaufort Swan przeprowadza się z Arizony do deszczowego miasteczka Forks, gdzie ma zamieszkać ze swoim tatą. Gdy idzie do szkoły, czeka na niego mnóstwo nowych wyzwań. Poznaje kilku chłopaków i dziewczyn, które nie wiedzieć czemu okazują nim niemałe zainteresowanie. Beau jest jednak skupiony na pięknej Edythe Cullen, która jest równie tajemnicza, co jej rodzeństwo. Edythe upiera się, że Beau nie powinien się z nią zadawać, jednak tajemnicze wypadki z udziałem pięknej dziewczyny tylko podsycają ciekawość Beau. Co Edythe czyje do Beauforta? I jakie sekrety skrywa ta piękna, lecz tajemnicza dziewczyna?

Ocena łączona
Kiedy kilka lat temu przeczytałam ,,Zmierzch" byłam zachwycona. Wtedy miłość śmiertelniczki i wampira (lub innego stwora) była zjawiskiem kompletnie nowym i oryginalnym. A potem się zaczęło: wampiry, anioły, upadłe anioły, wilkołaki, demony a nawet kosmici. Książki tego typu zasypały półki księgarń, by później równie nagle zniknąć. A ja dalej pamiętałam o ,,Zmierzchu" i chciałam go odświeżyć przy najbliższej okazji. I taka się właśnie nadarzyła, gdy otrzymałam możliwość zrecenzowania łączonego wydania ,,Życia i śmierci" oraz ,,Zmierzchu". I, powiem szczerze, nie wiem, czym byłam wtedy tak zachwycona..
Bella strasznie mnie irytowała, nigdy za nią nie przepadałam. Ciągłe kłopoty, z których musiał ją ktoś ratować oraz ta postawa niby nieśmiałej dziewczynki. Moją ulubioną postacią zawsze był Jacob, do Cullenów podchodziłam w miarę neutralnie (oprócz Jaspera, którego pokochałam) i nie wzbudzali we mnie większych uczuć. Natomiast bohaterowie zmienionej wersji ,,Zmierzchu"... autorka pozornie zmieniła tylko imiona i płcie postaci, ale miałam wrażenie, że Edythe i Jules przejęły umiejętność irytowania mnie od Belli. Natomiast Beaufort (co to w ogóle za imię?!) był mi obojętny, ale na końcu ewidentnie do polubiłam. Właśnie, końcówka: na pewno nowa zaskakuje w pozytywny sposób i jest czymś, czego czytelnik spodziewać się nie mógł.

Chciałabym też zaznaczyć, że wydanie łączone jest dobrym pomysłem. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak autorka rozwinęła się w ciągu ostatnich lat. A rozwinęła się na pewno, co jest widoczne chociażby w objętości (,,Życie i śmierć" ma 416 stron, a ,,Zmierzch" - 365). ,,Życie i śmierć" pod względem całej powieści podobało mi się bardziej, gdyż opisy były dokładniejsze, a akcja bardziej dynamiczna. Główny bohater jest kolejnym plusem nowej wersji, ale stary ,,Zmierzch" ma lepsze postacie drugoplanowe. Ciężko mi powiedzieć, czy wydanie ,,Życia i śmierci" było dobrym pomysłem. Chyba tak, bo czytelnicy mogli przypomnieć sobie ,,stare, dobre czasy" a także odkryć nową wersję oklepanej już historii. Z drugiej strony, mam wrażenie, że autorka zrobiła to tylko ze względów majątkowych, ale to już nie moja sprawa. Podsumowując, stwierdzam, że jeśli chodzi o treść, to nowa wersja ,,Zmierzchu" jest lepsza od starej, ale dobrze, że jest to tylko jeden tom, bo kolejnej sagi przerobionej w taki sposób chyba bym nie zniosła. Jednakże tę powieść z pewnością polecam jako lekkie czytadło na kilka wieczorów.
Wydanie jest bardzo pomysłowe i do tego te kontrastujące ze sobą jabłka... - genialne!
,,Zmierzch" otrzymuje ode mnie ocenę: 6/10
,,Życiu i śmierci" daję 7,5/10
Ines de Castro
Za możliwość powrotu do starych czasów i odświeżenia sobie powieści Meyer dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat!


4 komentarze :

  1. Kiedyś czytałam zmierzch i wspominam go bardzo miło. Nie wiem czy chcę wracać do historii w takim stylu, boję się, że popsuję sobie zdanie o pierwszej części.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, jeśli nie chcesz spróbować - nie próbuj. Mogę Ci jednak zagwarantować, że ta nowa wersja może być zupełnie nową przygodą :D

      Usuń
  2. leży sobie książka i czeka na swoją kolej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam czytać sobie wieczorkiem, na spokojnie - fajny odstresowywacz :)

      Usuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.