#42
Tytuł: ,,Mechaniczny" - ,,The Mechanical"
Autor: Ian Tregillis
Seria: ,,Wojny alchemiczne"
Czytelnicze wyzwanie: -
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Rok wydania: 2016
Zegarmistrzowie kłamią!
Mam na imię Jax. Jestem klakierem - mechanicznym człowiekiem napędzanym mocą alchemii. Armie złożone z mi podobnych podbiły Europę i uczyniły Mosiężny Tron jedynym supermocarstwem. Jestem wiernym sługą i doskonałą machiną wojenną. Zostałem obdarzony ogromną siłą i nieskończoną wytrzymałością. Jestem posłuszny życzeniom moich panów. Jestem niewolnikiem. Ale wkrótce będę wolny.
Zaraz po tym, jak naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył w XVII wieku pierwszego klakiera, Holandia powołała do życia mechaniczną armię. Nie trzeba było długo czekać, żeby legion mosiężnych piechurów pomaszerował na Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie.
Trzy stulecia później stan rzeczy nadal się utrzymuje. Jedynie Francja zawzięcie broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy z mosiądzu. Po dziesięcioleciach zawieruchy wojennej Holandii i Francji udało się osiągnąć kruchy rozejm.
Ale jeden zuchwały klakier o imieniu Jax nie może już dłużej znieść geas - niewolniczych więzi ze swoimi panami. Jak tylko nadarzy się okazja, wyciągnie mechaniczną rękę po wolność, a konsekwencje jego ucieczki zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu.
Opis fabuły
Jax jest klakierem, posłuszną machiną służącym obywatelom Holandii, na tyle bogatym, by pozwolić sobie na tego rodzaju dogodności. Codziennie walczy z geas, które palą go od środka, gdy tylko dostaje jakieś zadanie do wykonania. Pewnego dnia jest świadkiem egzekucji zbuntowanego klakiera, który sprzeciwił się geas i pragnął wolności. Jax spotyka też pastora, który zleca mu misję zawiezienia tajemniczego urządzenia do Nowego Amsterdamu, gdzie klakier ma się udać ze swoimi właścicielami. Od tego momentu, z Jaxem zaczynają dziać się dziwne rzeczy - pragnienie buntu i wolności jest coraz większe, a on nie potrafi nad tym zapanować. Tymczasem w Francji Berenice pragnie zgłębić swoją, i tak dużą, wiedzę na temat mechanicznych sług. Pragnie rozebrać na części wojownika, który utkwił w murach zamku po ostatniej bitwie z Holendrami. Jednak czy pozostali członkowie Rady zgodzą się na to szaleństwo?
Ocena
Nie pamiętam, kiedy ostatnio sięgnęłam po steampunk, ale mogę powiedzieć jedno: powrót do tego nurtu w postaci książki Tregillisa był jak najbardziej udany. Klakierzy tworzą zamkniętą społeczność, mają swój język, własne pozdrowienie itd. Żyją jednak wśród ludzi. W ludzkim społeczeństwie są traktowani jak rzeczy. Właśnie to było ideą powieści i zostało to bardzo dobrze ukazane. Sama zastanawiałam się, jakby to było, gdybym to ja była posiadaczką klakiera - jakie byłoby moje podejście do tych maszyn? W trakcie czytania miałam jednak kilka problemów. Jednym z nich była trudność w wyobrażeniu sobie głównego bohatera. Drugim takim problemem były niektóre nazwy i stwierdzenia, które nie były przetłumaczone ani wyjaśnione, przez co czytanie książki było trochę utrudnione. Na początku nie potrafiłam się także zorientować, co gdzie jest oraz kto odgrywa jaką rolę w powieści. Później jednak jako tako się zorientowałam w świecie Tregillisa i Jaxa. To, który wątek był najciekawszy, zmieniało się w trakcie lektury. Dzięki temu, do każdego z głównych bohaterów zbliżyłam się w jakimś stopniu i ich dalszych losów jestem ciekawa w równym stopniu. W takcie lektury natrafiłam na kilka niejasności, które burzyły sens. Może były to tylko moje odczucia, więc nie będę się nad tym rozwodzić. Bardzo natomiast spodobało mi się umieszczenie akcji w Holandii, Francji oraz ich koloniach. Dzięki temu uniknięto powtarzalności oraz nie można porównać tej powieści do żadnej innej pod kątem miejsca akcji. Mam nadzieję, że w kolejnej części dostaniemy więcej informacji na temat królowej Mosiężnego Tronu. Bardzo mi się spodobało też to, że mimo abstrakcyjnego i fantastycznego brzmienia fabuły, akcja jest umieszczona w przeszłości. Zapewnia to książce niesamowity klimat, który ja przy tego typu powieściach uwielbiam. W interesującą fabułę wplecione zostały pytania o wolność, jej znaczenie, człowieczeństwo i różnicę między człowiekiem a maszyną.
Rzeczą, która zasługuje na uwagę jest przepiękne wydanie. To mechaniczne serce tak szalenie mi się podoba, że nie potrafię tego inaczej wyrazić. Wewnętrzne strony okładki również nawiązują do mechanizmu zegarowego, ale to motyw okładkowego serca przewija się w całej książce.
Podsumowując, spotkanie z Jaxem uważam za udane i czekam na kolejne części.
Ocena książki: 8/10
Ines de Castro
Za powieść dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non!
Bardzo fajna recenzja! Muszę kiedyś spróbować przeczytać taką książkę :) Pozdrawiam! http://lifeandeverythingbyme.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń