sobota, 5 listopada 2016

20. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie

Zbierałam się i zbierałam... ale nareszcie napisałam! Oto recenzja tegorocznych Targów Książki w Krakowie.
29.10.2016 roku pojechałam z tatą do Krakowa na 20. edycję Międzynarodowych Targów Książki. Całość odbywała się w Centrum Targowo - Kongresowym EXPO Kraków. Droga minęła nam całkiem dobrze, w jej trakcie podczytywałam Immunitet Remigiusza Mroza. Problemy zaczęły się przy szukaniu miejsca do zaparkowania. Przy samym EXPO zrobił się ogromny korek i tam straciliśmy najwięcej czasu.
Jeśli chodzi o wejście, to po kilku minutach stania w kolejce udało nam się dostać do środka. Dobre było to, że osoby posiadające wejściówki specjalne miały inne wejście niż ci, którzy bilety musieli dopiero zakupić. Udało mi się, jako blogerce, zdobyć darmową wejściówkę, ale tata musiał mieć kupiony bilet. Bezproblemowo jednak weszliśmy do środka.
W szatni nie było już miejsc, więc kurtki nosiliśmy ze sobą. W obu halach było strasznie gorąco, co było spowodowane częściowo ogromną ilością ludzi. W porównaniu z tym, Katowice to był light. Około 14 udało mi się spotkać z Anną Bellon - autorką Uratuj mnie. Siedziała pod jedną z hal i czekała na tych, którzy chcieli się wcześniej z nią zobaczyć. Zdobyłam jej autograf w swoim egzemplarzu Uratuj mnie, zrobiłam sobie z nią zdjęcie a także udało mi się przeprowadzić z nią mój pierwszy w życiu wywiad. Ania okazała się być osobą niezwykle sympatyczną i pozytywną. Pamiętała nawet moje imię, bo pisałam do niej wcześniej w związku z planowanym wywiadem. Poświęciła mi naprawdę dużo czasu, mimo że nie mogłam być na spotkaniu z nią. W sumie nawet wyszło mi to na dobre, bo spotkanie polegałoby tylko na podpisaniu książki, a tak spędziłam z autorką bardzo miłe chwile.

Później ruszyłam na zakupowe łowy. W ten sposób wzbogaciłam się o 4 książki, 2 zakładki, autograf Roberta Małeckiego w zbiorze opowiadań Rewers oraz materiałową torbę (zdjęcia zdobyczy na końcu postu). Po uszczupleniu swoich oszczędności, ruszyłam do kolejki, w której czekali fani Remigiusza Mroza na spotkanie z pisarzem. Kolejka była naprawdę ogromna. Sama na spotkanie z Mrozem czekałam 2,5 godziny, ale czas minął mi bardzo przyjemnie dzięki nowopoznanym znajomym: Marcie, Teresie, Kasi i Zuzie. Dyskutowałyśmy na wszystkie możliwe tematy, śmiałyśmy się i ogółem bardzo miło spędziłyśmy ze sobą czas. Obecnie mam nadal kontakt z trzema pierwszymi wymienionymi wyżej dziewczynami. Mimo, że jesteśmy w różnych zakątków Polski, nasza relacja może się utrzymać długi czas.
Gdy w końcu dostałam się do Remigiusza Mroza, byłam wniebowzięta. Ten człowiek jej moim mistrzem, idolem. Byłam zaszczycona możliwością spotkania z nim i porozmawiania. Oczywiście dostałam takiego słowotoku, że zapomniałam się przedstawić - jak to ja. Pan Remigiusz jednak nic sobie z tego nie zrobił, podpisał książki swojego autorstwa, które przyniosłam (aż 8 - połowa przywieziona, połowa kupiona na miejscu). Porozmawiał również ze mną na temat swoich książek, mojego bloga i mojej przyszłości (chciałabym zostać prawnikiem, o czym nie omieszkałam go poinformować). Podejrzewam, że spotkanie ze mną było dla pana Mroza kolejnym z wielu meetingów z fanami, ale dla mnie było to ogromne przeżycie. W końcu nie codziennie spotyka się swojego idola i jednocześnie jednego z najlepszych współczesnych pisarzy na świecie, a bezwzględnie najlepszego w Polsce.
Po spotkaniu, gdy emocje trochę opadły, w tłumie dostrzegłam Anitę z kanału Book Reviews by Anita. Oczywiście skomplementowałam jej kanał, paplanda oraz życzyłam powodzenia w dalszej pracy. Na pamiątkę zrobiłyśmy sobie zdjęcie :)
Aby godnie podsumować Targi, przeszłam się jeszcze z tatą na stoisko nieprzeczytane.pl i tam kupiłam Trylogię z Komisarzem Forstem Remigiusza Mroza, ale nie poszłam jej podpisać ze względu na późną porę i jeszcze większą kolejkę do autora niż poprzednio. Zwyczajnie bałam się, że nie zdążę, bo do końca Targów zostało pół godziny. Ale nie ma się czym martwić - planuję jeszcze spotkania z Mrozem. Może uda mi się go namówić na przyjazd do Katowic w przyszłym roku?
I tak oto, około 18:30 ruszyliśmy do domu. Jeśli mam podsumować organizację Targów, to na pewno minusem były wąskie przejścia jak na taką ilość osób oraz brak miejsca do siedzenia. Nie było też takich typowych spotkań z autorami, jak w Katowicach. Podejrzewam, że gdyby nie życzliwość Remigiusza Mroza, który ma szacunek do fanów swojej twórczości, nie udałoby mi się z nim zamienić nawet słowa. Myślę jednak, że w przyszłym roku też odwiedzę Kraków, o ile będzie tam ktoś, z kim będę chciała się spotkać. Na przykład taki... Remigiusz Mróz.

 


8 komentarzy :

  1. Musiało być wspaniale :D Świetny wygląd bloga!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy blog :) Super piszesz :) Życzę dalszych sukcesów w blogowaniu ! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham książki! Zazdroszczę, że mogłaś tam być :)

    m-artyna.blogspot.com-KLIK!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie było to ogromne przeżycie. Nie martw się - Targi są co roku i na pewno kiedyś pojedziesz.

      Usuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.