Morgan Sheppard jest sławny od kiedy jako jedenastolatek rozwiązał zagadkę pozornego samobójstwa swojego nauczyciela matematyki. Ogłoszony młodym Sherlockiem, detektywem z sąsiedztwa, nawet 25 lat później cieszy się wszystkimi przywilejami sławy oraz blaskiem reflektorów. Pewnego dnia budzi się jednak w pokoju hotelowym, przykuty do łóżka. Oprócz niego znajduje się tam 5 osób oraz trup - dzieło jednego z tymczasowych współlokatorów. Zadanie Shepparda nie może wydawać się łatwiejsze - w ciągu 3 godzin musi odkryć, kto jest mordercą. Inaczej cały hotel zostanie wysadzony w powietrze... Poszlak jest niewiele, a zeznania każdej z osób wydają się wiarygodne. Ale czas ucieka... Tik tak...
Opinia
Gdy po raz pierwszy usłyszałam o tej książce, nie byłam zbyt chętnie do niej nastawiona. Wyczuwałam thriller psychologiczny, a wszyscy wiedzą, że akurat za tym gatunkiem nie przepadam. Później jednak poczytałam coś więcej na jej temat i się zdecydowałam... Konwencja escape roomu zdecydowanie mnie przekonała i będąc już po lekturze stwierdzam z całkowitą pewnością - nie żałuję!
Czytelnik zostaje bezpośrednio wprowadzony w ciąg zdarzeń, bez uprzedniego przygotowania na to, co może nastąpić. Razem z Sheppardem oraz opisującym wszystko trzecioosobowym narratorem budzimy się w hotelowym pokoju. I musimy rozwiązać zagadkę. Od czasu do czasu otrzymujemy chwilowy wgląd w myśli głównego bohatera i jego wspomnienia. Pojawiają się także retrospekcje, sygnalizowane przez kursywę na początku rozdziału. Występują one w pozornie nic nieznaczących momentach, ale nagle układają się w całość i wszystko nabiera sensu - każdy element zagadki wskakuje na swoje miejsce, a w głowie czytelnika kołacze tylko jedno pytanie: dlaczego?
Morgan Sheppard należy do grupy bardzo trudnych bohaterów, których niełatwo tolerować w książce, o polubieniu nawet nie wspominając. Jego myśli dotyczą właściwie tylko kilku rzeczy: narkotyków, alkoholu, zagadki oraz mrocznego sekretu z przeszłości, który okazuje się mieć kluczowe znaczenie w sprawie. Autor przedstawił tutaj ciemną stronę popularności, która kryje się pod płaszczykiem wiecznego uśmiechu oraz bycia w centrum uwagi. Ale ta powieść to nie tylko Morgan Sheppard, mimo że jest on głównym protagonistą i to na nim skupia się czytelnik. Powinniśmy raczej poświęcić naszą uwagę pozostałym uczestnikom tej osobliwej zabawy. Ciekawy jest już bowiem sposób ich dopasowania, złożenie nietypowego zestawu 5 osób podejrzanych o morderstwo. Każda z osób mogłaby mieć motyw, ma jakieś powiązania z zabitym mężczyzną. Ale kto stoi za tą straszliwą zbrodnią? To pozostanie tajemnicą prawie do samego końca...
Konstrukcja powieści może przypominać film The Cube i inne tego typu. Bohaterowie nie są jednak umieszczeni w typowym escape roomie - to odpowiedź na pytanie KTO ZABIŁ? może zapewnić im wolność. Mimo to nie ustają w próbach wydostania się z pomieszczenia, które może stać się ich grobem. Autor umiejętnie buduje napięcie, ale brak postępu w śledztwie w pewnym momencie może zacząć irytować. Sprzeczki między bohaterami stają się męczące i wszystko właściwie stoi w miejscu, oprócz uciekającego czasu. Aż nagle wszystko staje się jasne. Kto stoi za zamknięciem bohaterów w pokoju, mroczne sekrety Shepparda oraz motywy mężczyzny w masce. Mamy odpowiedzi na wszystkie możliwe pytania oprócz jednego, najważniejszego, od którego zależy życie osób towarzyszących Morganowi. W związku z tym, że zawsze słucham autora jeśli chodzi o jego książkę, zrobiłam tak i tym razem - posłusznie wykonałam polecenie z tytułu powieści. I zgadłam, udało się - na początku wytypowałam jedną osobę i tego podejrzenia się trzymałam. Więc zgadłam. Mogę już wyjść...?
Zwróciłam uwagę na dość niewielką ilość występujących tu wulgaryzmów, co zdecydowanie jest zaletą powieści. Z drugiej strony, pojawiające się opisy są w większości przypadków bardzo dosłowne, bezpośrednie, a że mamy tu zwłoki to... lepiej nie jeść przy czytaniu. Autor przygotował tę powieść w taki sposób, by stanowiła ona swoisty escape room dla czytelnika - każda poszlaka, wspomniana osoba czy wydarzenie ma znaczenie. Gdy orientujemy się, o co chodzi, gdy wiemy, jak połączyć wszystkie kropki, jest już za późno, czas minął.
Okładka książki jest bardzo charakterystyczna, przykuwa wzrok i skupia na sobie uwagę potencjalnego czytelnika. Na pewno będzie się wyróżniać na półkach, nie tylko ze względu a trochę makabryczną treść. W dodatku muszę pochwalić korektę - dawno już nie czytałam książki, w której nie było chyba żadnego błędu! Niesamowite, ogromne brawa!
Zgadnij kto to coś nowego, świeżego wśród kryminałów i thrillerów. Autor zdaje się mieszać czytelnikowi i bohaterom w głowach, ale później układa wszystko w logiczną całość. Polecam tę powieść osobom, które podczas lektury lubią się bać, ale bez przesady i są spragnione nowych wrażeń. A Ty, podejmiesz wyzwanie? Wejdziesz do Hotelu Great?
Ines de Castro
Przy okazji, na podstawie tej książki dałoby się zorganizować genialny prawdziwy escape room!
Świetna recenzja. Nie czytałam ale brzmi ciekawie. Przeczytaj ją w wolnej chwili!
OdpowiedzUsuńblog youtube(subskrybuj)
Zapowiada się bardzo ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńZwłoki, Escape Room, zagadka... Zabawmy się w Sherlocka Holmes'a... Choć mi bliżej do Watsona... Może i ja spróbuję?
OdpowiedzUsuń