Śląskie Targi Książki w Katowicach to jedno z takich wydarzeń, bez których nie wyobrażam sobie mojego czytelniczego roku. O ile myślę, że czasem Kraków będę mogła odpuścić, tak w Katowicach chcę pojawiać się co roku. Ma to związek z bardzo dobrym rozplanowaniem logistycznym całych targów i znakomitą organizacją.
13.10. przyjechała do mnie Ania, przyjaciółka z Krakowa. Dzięki pomocy mojego taty nie musiałyśmy martwić się zbytnio dojazdem. Targi jak zwykle przyjęły nas serdecznie, niskimi cenami, małą ilością ludzi i przestronnymi korytarzami. Wstęp, jak co roku był za darmo. Najpierw udałyśmy się do Ryszarda Ćwirleja, który podpisał mi dwa zbiory opowiadań - Zabójczy pocisk oraz Rewers. Okazał się on bardzo sympatyczną osobą, z którą trochę porozmawiałam.
Następnie ruszyłyśmy na zakupowe łowy, bym później mogła spotkać się z Robertem J. Szmidtem, autorem jednego z opowiadań w zbiorze Inne światy. Podziękowałam autorowi za zabranie mnie swoim krótkim tekstem myślami do Japonii i Chin.
W związku z dość długą przerwą do kolejnego spotkania, wróciłyśmy do zakupów, rozmów z wydawcami i ogólnego kręcenia się po hali targów. W międzyczasie udało nam się spotkać Kubę Ćwieka, po którego autograf pójdę w Krakowie. Zamieniliśmy kilka słów i przy wejściu na niebezpieczny temat Remigiusza Mroza, ktoś sprzątnął nam Kubę sprzed nosa.
Poszłyśmy więc do Melissy Darwood, u której kupiłam Laristę z zakładką i zdobyłam na nich podpis. Udało mi się też przeprowadzić dość spontaniczny wywiad.
Następnie ponownie pokręciłyśmy się po stoiskach wystawców, oddając się zakupom, gromadzeniu zakładek i innych gratisów. Rozdałam też kilka wizytówek, dopytałam o interesujące mnie współprace i no cóż, zobaczymy co z tego wyniknie. Około 14:00 poszłyśmy na stoisko wydawnictwa SQN, gdzie odbywało się spotkanie z autorami opowiadań w antologii Inne Światy: Anetą Jadowską, Jakubem Małeckim, Robertem J. Szmidtem (mimo że nie był uwzględniony w planie) oraz Łukaszem Orbitowskim. Aneta podpisała mi Diabelski młyn, sampler swojej najnowszej książki Dynia i Jemioła oraz Inne światy, a Kuba Małecki - Inne światy i Zabójczy pocisk.
Łukasz Orbitowski niestety trochę się spóźniał, więc udałyśmy się do Kasi Haner, by zdobyć podpisy w Serii Mafijnej (Zakazany układ oraz Piekielna miłość) oraz Zapomnij o mnie.
Po powrocie do SQN zdobyłam podpis Orbitowskiego w Innych światach i Zabójczym pocisku.
W związku z dłuższą przerwą przed kolejnym interesującym nas wydarzeniem, postanowiłyśmy podjechać do centrum Katowic, odwiedzić księgarnię i coś zjeść. W pierwszym księgarskim przybytku kupiłam sobie Fałszywy pocałunek, ponieważ mój egzemplarz zaginął gdzieś w akcji, a premiera drugiego tomu zbliża się nieubłaganie. Po jedzeniu wróciłyśmy do Międzynarodowego Centrum Kongresowego i zaliczyłyśmy ostatni punkt naszego programu - spotkanie z Anetą Jadowską. Uwielbiam słuchać tej autorki i za każdym razem, gdy mam okazję idę na rozmowy z nią, by dowiedzieć się czegoś o planowanych premierach, sposobie pisania i innych sprawach z życia pisarza.
Po wszystkim Ania pojechała bezpiecznie do Krakowa, a ja wróciłam do siebie z ogromnym zapasem nowych książek i zakładek. Dodatkowo, w domu czekały na mnie dwie dodatkowe pozycje (Ostrożnie z miłością oraz Drugi legion), a w konkursie u Ani również wygrałam książkę (Brudna gra). To był męczący, ale satysfakcjonujący dzień.
14.10. pojechałam do Katowic jeszcze raz, tym razem tylko na spotkanie z Robertem Małeckim. Ludzi było niewiele, udało mi się zamienić kilka miłych słów z pisarzem, pod którego wrażeniem pozostaję razem z moją mamą, która mi towarzyszyła. Robert podpisał Skazę oraz Zabójczy pocisk, odejmując tym samym jeden z punktów mojego programu na targi w Krakowie. Po wszystkim wróciłyśmy do domu.
Jak już mówiłam, Targi w Katowicach zawsze będą dla mnie wyjątkowe. To właśnie tu można poczuć prawdziwą czytelniczą atmosferę - nie wśród ściskającego tłumu, ale przechodząc swobodnie między stoiskami i poświęcając odpowiednią ilość uwagi wszystkiemu, co mnie interesuje. Co bardzo mnie ucieszyło to to, że część autorów pamiętała moje imię lub mnie kojarzyła, co jest dla mnie ogromnym sukcesem. Każdy, z kim się spotkałam otrzymywał ode mnie zakładkę z logo bloga, stworzoną specjalnie na tę okazję. A z Katowicami widzę się w przyszłym roku, tym razem... w grudniu!
Ines de Castro
Ciekawe wydarzenie.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuń