piątek, 17 sierpnia 2018

Recenzja #173 - Nieznane uniwersa - Inne światy - Chutnik, Dukaj, Jadowska, Kańtoch, J.Małecki, Mróz, Orbitowski, Szmidt, Zielińska, Żulczyk

Opis fabuły

Jakub Różalski to obecnie niezwykle znany, ceniony polski malarz i ilustrator. Dziesięcioro twórców literackich postanowiło napisać opowiadania inspirowane jego obrazami. W tym przepięknym zbiorze czytelnik może odnaleźć zupełnie nowe universa, których granicami są jedynie te naszej wyobraźni. Krótkie utwory znajdują się gdzieś pomiędzy fantasy a science fiction, dzięki czemu miłośnicy, generalnie mówiąc, fantastyki zawsze znajdą coś dla siebie. W dodatku opowiadania nie dotykają tylko jednej tematyki, ale ich różnorodność jest tak ogromna, jak różne od siebie są obrazy Jakuba Różalskiego. Do każdego z utworów zostało przypisanych kilka ilustracji, które lepiej oddziałują na czytelnika, ale nie narzucają mu przy tym jakiekolwiek interpretacji.


Opinia

Pierwsze co rzuca się tutaj w oczy to na pewno objętość, ale także przepiękne wydanie, obok którego nie można przejść obojętnie. O obecność tego książkowego u mnie cuda zadbała księgarnia Livro, za co bardzo serdecznie dziękuję i doceniam zaufanie, jakim mnie obdarzono.
Inne światy to antologia 10 opowiadań zupełnie innych od siebie. Różnice są dostrzegalne nie tylko w narracji, ale także kompozycji czy tematyce. Jedynym wspólnym pierwiastkiem są wspomniane już przeze mnie dzieła Jakuba Różalskiego, młodego malarza i ilustratora, który moim zdaniem pozostaje w Polsce bardzo niedoceniony. Oprócz prawie 600 stron dobrej literatury możemy tutaj poznać twórczość artystyczną. Otwarcie przyznaję, że po lekturze Innych światów pozostaję zafascynowana autorem jakże pięknych zamieszczonych tu obrazów. Niektóre opowiadania cechują się wszystkim, co jest potrzebne w dobrym science-fiction, inne zawierają natomiast pierwiastki kryminalne lub psychologiczne. Naprawdę jest w czym wybierać i myślę, że każdy znajdzie tutaj co najmniej jedno opowiadanie, które go zachwyci.


W żadnym z opowiadań nie brakuje mocnego, wyrazistego charakteru, który odcinałby się od pozostałych bohaterów. Każda z postaci, które tutaj spotykamy kieruje się inną hierarchią wartości, ma jakąś ideę, w imię której chce walczyć. Elementy fantastyczne pojawiające się na obrazach również znalazły jakieś swoje zastosowanie w opowiadaniach, ale częściej występują one w postaci  trofeum bądź celu, do którego wszyscy dążą, a nie jako osobni bohaterowie. Mimo że na obrazach Różalskiego postacie główne są obrócone tyłem i to na maszynach skupia się cała nasza uwaga, to autorzy stawiają na człowieka, na bohatera swoich opowiadań.


Jak już wspomniałam, cały zbiór  plasuje się gdzieś na granicy fantasy i science fiction ,dzięki czemu czytanie go nie jest nudne i monotonne. Każdy z autorów dał z siebie 100%, by zaskoczyć, zachwycić czytelnika. Pisarze mieli możliwość zawrzeć w tej krótkiej formie literackiej cały arsenał literackich możliwości, a także przekonać nas do swojej twórczości. Być może to wstyd, ale niektóre z nazwisk są niekompletnie  nieznane. Bardzo pozytywnym zaskoczeniem, jeśli chodzi o autora, z którym wcześniej się nie spotkałam okazał się Robert J. Szmidt.  Swoim opowiadaniem zatytułowanym Szpony smoka przeniósł mnie wspomnieniami do pięknej, malowniczej Japonii oraz bogatej kultury mieszkańców tego kraju. Warto też zauważyć, że większość opowiadań ma jakieś konflikty zbrojne w tle i zwykle chodzi tutaj o II Wojnę Światową. Autorzy kreują zupełnie różne od siebie i wyjątkowe uniwersa, zabierając nas w podróż po meandrach wyobraźni. Twórcy, których już znam i lubię również tutaj mnie nie zawiedli, ponieważ Aneta Jadowska oraz Remigiusz Mróz wspięli się na wyżyny swoich umiejętności i zaprezentowali chyba najlepiej, jak to możliwe nie tracąc swojego stylu. Jadowska przedstawia historię pewnego Tatara, który za wszelką cenę musi płacić dług względem swojego boga i w tym celu wyrusza na pielgrzymkę. Pojawia się jednak mroczna rodzinna tajemnica oraz niewyjaśniona sprawa dziedziczenia daru fałdżeja. Z kolei Remigiusz ucieka się do typowego science fiction, które nie męczy tu powagą i naukową terminologią. Fakt, sprawa podróży w czasie wymagała kilku fizycznych stwierdzeń, ale przynajmniej dla mnie były one całkowicie zrozumiałe i akceptowalne. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na opowiadanie Łukasza Orbitowskiego, które niewiele ma w sobie fantastyki naukowej i tajemniczych machin wojennych, ale rzuca zupełnie inne światło na postać wilkołaka. W tym zbiorze nie mogło również zabraknąć chyba najgłośniejszego polskiego nazwiska jeśli chodzi o fantastykę i jest to oczywiście Jacek Dukaj, na którego opowiadanie napisane przepięknym językiem, okraszone jeszcze piękniejszymi ilustracjami poświęcono prawie 200 stron. Wydaje mi się, że jest to idealne zakończenie antologii, ponieważ bez tego pisarza byłaby ona niepełna.
Każdy z autorów przemycił tutaj trochę swojego stylu swojej kreatywności, ale każde z opowiadań jest napisane bardzo przystępnie, a wszelakie zabiegi stylistyczne są tutaj w pełni uzasadnione. W ten oto sposób nie rażą nas wulgaryzmy czy kolokwializmy, ponieważ widać, że w danym momencie są one naprawdę potrzebne.


Jest to zdecydowanie jedna z najpiękniejszych książek w mojej biblioteczce ponieważ nie ma chyba miejsca w którym nie byłaby ona dopracowana. Sama okładka, a nawet grzbiet są już tak ozdobne, że czytelnik wie że może się spodziewać czegoś naprawdę niesamowitego. Papier, na którym została wydrukowana książka jest gruby, a ilustracje, pokazane oczywiście w kolorze, nie utraciły detali ani ostrości. Mimo dużej objętości, książka jest bardzo lekka a korekta została wykonana z ogromną uwagą i właściwie nie wiem, czy można tam zauważyć jakiekolwiek błędy.
Polecam tę książkę wszystkim miłośnikom autorów, którzy ją stworzyli a także tym którzy lubią fantazje oraz science-fiction ponieważ na pewno ją pokochacie. Oprócz pięknej strony wizualnej jest ona naprawdę genialna ponieważ przedstawia ogromne spektrum gatunków stylów i wszystkiego, co możliwe w wykonaniu wspaniałych polskich autorów. W bardzo przystępnej cenie możecie kupić ją tutaj.
Ines de Castro

1 komentarz :

  1. Sam pomysł napisania opowiadań na podstawie obrazów jest interesujący. Pokazuje to jak bardzo obrazy muszą być plastyczne i wpływać na wyobraźnię odbiorcy. Nie znam co prawda malarza, ale chętnie zapoznam się zarówno z nim jak i z antologią :)
    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.