Opis fabuły
Agatha Raisin ma już dość szumu wielkiego miasta i postanawia przejść na zasłużoną emeryturę. Aby móc cieszyć się spokojem i ciszą, kupuje dom w wiosce Carsely. Niestety, okazuje się że przyjezdni nie są tam zbyt dobrze traktowani, a dama z miasta ma spore problemy z wpasowaniem się w niewielką społeczność. By jakoś temu zaradzić, Agatha postanawia wziąć udział w konkursie na najlepszy wypiek. Celem zdobycia uznania mieszkańców, kobieta posuwa się do oszustwa, kupując ciasto w londyńskiej piekarni. Niestety, wszystko idzie nie tak, jak powinno, ponieważ nie dość, że Agatha nie wygrywa, to sędzia konkursu pada trupem...
Opinia
Już jakiś czas temu miałam do czynienia z Agathą Raisin, której przygody bawiły mnie wówczas do łez. W ramach tegorocznego wyzwania postanowiłam wrócić do głównej bohaterki oraz jej perypetii na angielskiej wsi.
Ciasto śmierci stanowi wprowadzenie czytelnika w atmosferę i życie Agathy, która z pewnością należy do tych bohaterek, które nie dają sobie w kaszę dmuchać. Autorka zdecydowała się na narrację trzecioosobową, która towarzyszy naszej amatorce sztuki detektywistycznej. W pierwszym tomie nacisk został położony zdecydowanie na wejście w małą, zamkniętą społeczność Carsely, a intryga kryminalna stanowiła na razie tło do poczynań bohaterów.
Agatha to pani w średnim wieku, która czasem niezbyt wie, czego chce od życia. Ma jednak niebywały talent do pakowania się w dziwne lub podejrzane sytuacje, ale jedno muszę jej przyznać - zawsze potrafi z nich wybrnąć. Mimo że jej poczynania nie zawsze należą do najbardziej racjonalnych, to Raisin jest silną, niezależną kobietą, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Tym bardziej nie, jeśli mieliby to robić jacyś żałości wieśniacy. Wiele razy spotkałam się z określeniem, że Agatha to nowa panna Marple, ale czy tak jest naprawdę? Nie powiedziałabym. Główna bohaterka ma zupełnie inną osobowość i moim zdaniem nie da się jej do nikogo porównać. Z drugiej strony trochę mi jej szkoda, ponieważ osobą, którą może nazwać swoim przyjacielem jest Roy. A ten jest dość specyficzną osobą...
Jak już wspomniałam, w Cieście śmierci autorka bardzo skupiła się na wątku obyczajowym i wprowadzeniem czytelnika oraz swoich bohaterów w nową sytuację. Przez to intryga kryminalna może wydawać się trochę naciągana, ale w rzeczywistości wydała mi się bardzo lekka (o ile można tak powiedzieć o zabójstwie). Cała powieść nosi delikatne znamiona komedii kryminalnej i stanowi bardzo miłą, szybką lekturę. Należy się jednak przyzwyczaić do stylu autorki oraz nie podchodzić do przygód Agathy zbyt ambitnie. Książki o pani Raisin są zabawne i stanowią idealne lekarstwo na kaca książkowego lub niechęć do czytania - po trochu, po trochu, a przeczytamy dobrą, zabawną opowieść. Myślę, że skuszę się po kolejne tomy, może nawet w wersji słuchanej, ponieważ audiobooki są podobno bardzo dobre.
Książka nie została napisana zbyt skomplikowanym językiem, dzięki czemu czyta się ją naprawdę szybko. Zagadka kryminalna wciąga i intryguje, nie tylko jej bohaterów. Dużym plusem jest brak gorszących opisów czy wulgaryzmów, a wejście do głowy Agathy to jedno z zabawniejszych doświadczeń.
Czytałam tę książkę w wersji elektronicznej, więc nie mogę wypowiedzieć się na temat wydania, ale nie zauważyłam gorszych błędów czy uchybień. Z tego, co wiem to w Polsce seria z przygodami Agathy jest dostępna w kioskach, a grzbiety książek układają się w ciekawy obrazek.
Polecam tę książkę wszystkim szukającym niezobowiązującej lektury, do której można powrócić w każdej chwili. Zabawna, lekka książka z mroczną intrygą w tle powinna doskonale sprawdzić się w okresie Świąt.
Ines de Castro
Lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuń