Panu Jamesowi Laceyowi (...) zostawiłam pięć tysięcy funtów w charakterze wynagrodzenia za świadczone mi usługi, aczkolwiek ich jakość pozostawiała wiele do życzenia.
#218
Agatha ma ambitny plan - uwieść swojego nowego sąsiada. Niestety, James Lacey nie wykazuje nią żadnego zainteresowania. Kobieta postanawia wypróbować swoje wdzięki na miejscowym weterynarzu. Jednakże, co jeśli zamiast przystojnym doktorem Agatha zainteresuje się jego trupem? A James będzie u jej boku tylko jako pomoc w śledztwie?
Autorka skupiła się na powstających więziach i skomplikowanych relacjach między główną bohaterką i obiektem jej westchnień. Znajomości z Londynu znikają, ustępując miejsca tajemnicom małej angielskiej wsi. W tej części na bliższy plan wysuwa się Bill Wong, policjant i prawdziwy przyjaciel Agathy. Miło jest wiedzieć, że ta bohaterka, która już zdążyła zaskarbić sobie moją sympatię, zyskała kogoś, na kim może polegać. No i nie zapominajmy o kocie Agathy, którego obecność została dość mocno zaakcentowana, prawdopodobnie przez zawód denata. Wydaje mi się, że główna bohaterka kocha swojego podopiecznego bardziej, niż oboje są w stanie przyznać.
Intryga kryminalna została tu bardzo ciekawie poprowadzona, nie ograniczyła się do jednej nagłej poszlaki i prostego wyjaśnienia, ale całe śledztwo okazało się bardziej skomplikowane. Jest to jedna z tych zagadek, których wyjaśnienie okazuje się w pełni satysfakcjonujące czytelnika. W dodatku akcja toczy się tu bardzo dynamicznie, często zmieniając miejsca, gdzie rozgrywają się wydarzenia.
Po raz pierwszy od kilku lat sięgnęłam po audiobooka książki nie dlatego, że nie mogłam się skupić na jej papierowej/elektronicznej wersji, ale dlatego, że po prostu chciałam jej wysłuchać. I z czystym sumieniem przyznaję, że kryminały z tej serii zagoszczą u mnie tylko w tej formie! Lektorka, Paulina Holtz, jest genialna, wspaniale intonuje wypowiedzi bohaterów, nadając im indywidualne cechy. Słuchałam książki w dość przyspieszonej wersji (około 1,4), ale taka prędkość odtwarzania bardzo mi odpowiadała ze względu na nadaną dzięki temu powieści dodatkową energię, z którą kojarzy mi się Agatha.
#219
Kiedy Agatha myśli, że James nareszcie się nią zainteresuje, w wiosce pojawia się nowa mieszkanka. Mary Fortune ma wszystko, czego brakuje pani Raisin - smukłą talię, sympatię mieszkańców i talent do ogrodnictwa, który dzieli z obiektem westchnień Agathy. Ta natomiast zauważa, że jej jedynym sposobem na spędzenie czasu z Jamesem jest kolejna zbrodnia. Nie zdaje sobie jednak sprawy, jak szybko mogą spełnić się jej pobożne życzenia...
Postanowiłam kontynuować moją przygodę z audiobookami, ponieważ kryminały z Agathą Raisin w roli głównej są czytane znakomicie i nie wymagają pełnego skupienia. Gdzieś w głębi duszy polubiłam już tę małą mieścinę Carsely i jej mieszkańców.
Ponownie mamy tu do czynienia z morderstwem, ale akcja powieści rozwija się dość powoli. Dopiero mniej więcej w połowie zostaje popełniona zbrodnia. Jej rozwiązaniem zajmują się James i Agatha, która dość dobrze radzi sobie w roli wiejskiej pani detektyw. Widać jednak, że nadal trudno jej się odnaleźć w tak małej społeczności, gdzie wszyscy wydają się serdeczni i uczciwi. Utrudnia to też ponowne pojawienie się Roy'a, a wraz z nim przeszłości Agathy, do której kobieta może być zmuszona wrócić. Bardzo spodobał mi się też skonfundowany James, który nie wiedział czy Agatha zaleca się do niego naprawdę, czy może tylko mu się wydaje?
W tej części pojawiły się u mnie pewne zastrzeżenia dotyczące rozwiązania intrygi oraz motywów sprawcy. Samo dochodzenie do prawdy przez głównych bohaterów było bardzo ciekawe, ale ostateczne i, bądź co bądź, tragiczne zakończenie dochodzenia okazało się trochę... rozczarowujące. Przez to, jak długi był wstęp do samego morderstwa, końcówka gnała na łeb, na szyję i wartką akcją udało się trochę załagodzić uczucie, jakby ktoś spuścił z nas powietrze w momencie ujawnienia prawdy. Co ciekawe, w tym tomie została pokazana pewnego rodzaju fałszywość i sztuczność ludzi z Carsely. W trakcie osobistych kontaktów wszyscy są uroczy, ale jak przychodzi co do czego, okazuje się, że trzymają w szafie niejednego trupa.
Paulina Holtz ponownie wspięła się na wyżyny narracji i porwała mnie w wir wydarzeń. Chociażby dla jej głosu nie mogę doczekać się odsłuchania kolejnego tomu!
Ines de Castro
A ja nie mogę się doczekać kolejnej zacnej recenzji!
OdpowiedzUsuń