poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Recenzja #241 - Morderstwo doskonałe? - Śmierć w blasku fleszy - Alek Rogoziński

Jeśli nie musisz mówić taksówkarzowi, dokąd ma cię zawieźć, a on i tak jedzie tam, gdzie trzeba, to znaczy, że jesteś gwiazdą.
Opis fabuły

To będzie wielki pokaz. Coś wspaniałego. Tak właśnie Mario wyobrażał sobie imprezę organizowaną przez swoją agencję. Niestety, nie przewidział tego, że nagle wszystko zacznie się psuć, zajdą zaskakujące zmiany w składzie modelek prezentujących kolekcję, a na samym pokazie zostanie popełnione morderstwo. Do akcji, w roli detektywki-amatorki, wkracza pani Stefania, mama współpracowniczki Mario. Nie spodziewa się ona jednak, że świat mody kryje o wiele więcej, niż może się wydawać. Co takiego zrobiła Weronika, by zasłużyć na śmierć w blasku fleszy?


Opinia

Alek Rogoziński wkroczył w rok 2019 z nową książką w nowym wydawnictwie. Tym razem morderstwo zostaje popełnione na oczach wielu ludzi i w dodatku tak, że wygląda to na wypadek. Czy sprawca pozostanie nieuchwytny? A może zostawił po sobie ślad, przez co plan doskonały się posypie?
Śmierć w blasku fleszy charakteryzuje się wielowątkową i początkowo dość zawiłą fabułą. Na szczęście autor bardzo sprawnie łączy podawane informacje oraz umożliwia zrobienie tego czytelnikowi za pomocą wprowadzenia odpowiednich skojarzeń. Motywem przewodnim jest oczywiście zbrodnia i świat modelingu, w którym nie wszyscy są mili i radośni. Dużą część poświęcono także przygotowaniom Mario do organizacji pokazu mody. Niestety, zawiła przeszłość bohaterów oraz ich indywidualne intrygi doprowadzą do tragedii, której ofiarą padnie nie tylko zamordowana Weronika...


Autor jak to ma w zwyczaju wykreował całą plejadę barwnych postaci, opierając się na stereotypach, zestawieniu przeciwieństw oraz prawdopodobnie odrobinie własnych doświadczeń. Mario mieliśmy już okazję poznać przy okazji lektury jednej z książek z Różą Krull w roli głównej. Najzabawniejsza okazała się oczywiście pani Stefania, która zawsze wie wszystko najlepiej, a jak prowadzić śledztwo to w ogóle. Nie można jednak zaprzeczyć, że jest to bohaterka stworzona z ogromną dawką miłości i serca, a tym samym wydaje się bardzo bliska autorowi. Rogoziński ma widocznie talent do wymyślania przeuroczych w swoim roztargnieniu detektywek-amatorek. Kolejną postacią, która wprowadza bardzo duże zamieszanie do fabuły jest Daria Kulawiak, czyli dziennikarka modowa o modzie niemająca zielonego pojęcia, sądząc po jej strojach. Śledztwa z prawdziwego zdarzenia nie byłoby też bez Krzysztofa Darskiego. Ten super przystojny policjant dość często wierzy w dobrą naturę ludzi i może sprawiać wrażenie trochę zbyt naiwnego. Z drugiej strony, bohaterów Rogozińskiego, nawet tych z założenia złych, nie da się nie lubić. Postacie wywołujące uśmiech na naszych twarzach zawsze będą się nam dobrze kojarzyć, co dzieje się także w tym przypadku.


Tym razem Alek Rogoziński przeniósł nas do świata mody w jego kryminalno-zabawnej wersji. Układy i układziki, romanse oraz chęć zemsty to tylko niektóre z problemów dotyczących tej gałęzi show biznesu. Nie wiem, jak dużo z opisanych procedur stanowi rzeczywiste przygotowanie pokazu mody, a ile to wymysł autora. Jednakże, połączenie różnych komplikacji oraz wątków obyczajowych dało w efekcie fascynującą i zabawną historię. No właśnie, skoro o humorze mowa, to jak zwykle czytelnik otrzymuje tutaj ogromną dawkę komizmu słownego i sytuacyjnego. Czasem kilka dopowiedzianych w odpowiednim momencie słów powodują salwę śmiechu czytającego. Po nieco słabszej, jak dla mnie, Zbrodni w wielkim mieście, Śmierć w blasku fleszy stanowi powrót do dobrej formy autora. Oby więcej takich książek!


Zmiana wydawcy poskutkowała niestety większym rozmiarem książki, ale za to blogerzy niewątpliwie zostali docenieni. Egzemplarz do recenzji z imienną dedykacją przyszedł w ślicznym pudełku wraz z małym gadżetem - nabojem do pistoletu. Niby nic, a cieszy. Jeśli chodzi o samo wydanie to na okładce ponownie pojawił się but na obcesie, a redakcja i korekta zostały przeprowadzone bardzo dobrze. Również papier jest dość gruby, a czcionka odpowiednia dla dalekowidzów.
Polecam tę powieść osobom szukającym lekarstwa na kaca książkowego, miłośnikom humoru Alka Rogozińskiego i fanom komedii kryminalnych.
Ines de Castro

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.