Min jest lisim duchem, ale w związku z zakazem jej mamy nie może używać swoich magicznych zdolności. Pewnego dnia, kiedy w domu Min zjawia się śledczy Ligi Tysiąca Światów i informuje o dezercji brata dziewczyny, wie ona, że musi ruszyć Junowi na ratunek. W głębi duszy przeczuwa, że mogło mu stać się coś złego - Jun nigdy nie zrezygnowałby ze służby w siłach powietrznych z własnej woli. Nagle Min znajdzie się w zupełnie innym świecie, w którym jej magia może okazać się kluczem do przeżycia, ale także równoważnikiem wyroku śmierci.
Opinia
Smocza perła to nowa pozycja dla młodzieży z cyklu wydawniczego pod patronatem Ricka Riordana, czyli absolutnego mistrza jeśli chodzi o wplatanie wątków mitologicznych w fabułę powieści. Tym razem autor pochodzenia koreańskiego zabiera nas w podróż po kosmosie z bardzo nietypową przewodniczką - lisim duchem.
Min opowiada swoje przygody z bardzo dużym zaangażowaniem, podkreślając swój stan emocjonalny dla uwiarygodnienia historii. Jak na trzynastolatkę, jest bardzo dobrym narratorem, zwraca uwagę na swój brak doświadczenia, nadzieje oraz wyjaśnia podstawowe pojęcia, pojawiające się w trakcie opowieści.
Jeśli mam być szczera, to niezbyt wiem, co sądzić o Min. Jej postępowanie na pewno nie jest godne naśladowania, ponieważ aby osiągnąć swój cel naraża innych na przykre konsekwencje jej decyzji. Z drugiej strony, wiem, że gdyby nie postępowałaby w ten sposób, książki by nie było. Ponadto, muszę przyznać, że jak na swój wiek, jest ona bardzo dojrzała i często rozważa różne warianty podejmowanych akcji. Co więcej, stawia rodzinę na pierwszym miejscu, wraz z honorem ukochanego brata. To, w połączeniu z odwagą i umiejętnością logicznego myślenia, ale także słodką, jeszcze dziecinną naiwnością, sprawia, że Min jest dość przyjemną w odbiorze bohaterką. Autor pokusił się o dodanie do powieści innych stworzeń z mitologii koreańskiej, uwzględniając różne tożsamości płciowe. Bardzo rzadko zdarza się, aby któryś z bohaterów był rodzaju nijakiego i w ten sposób o sobie mówił. W języku angielskim nie ma to najmniejszego znaczenia, ale po polsku niektóre formy czasowników wyglądały trochę dziwnie, jednak muszę oddać tłumaczkom, że poradziły sobie z tym trudnym zadaniem bardzo dobrze.
Na co dzień jestem ogromną fanką filmów science fiction, a maraton Gwiezdnych Wojen mogłabym robić sobie wielokrotnie. Trochę inaczej ma się sprawa z powieściami z tego gatunku. W Smoczej Perle natkniemy się na opisy planet oraz fascynujących stworzeń, rodem z filmowej sagi Lucasa. Tworzą one niesamowitą mieszankę i kreują świat w naprawdę niesamowity sposób. Miałam jednak większy problem ze zrozumieniem i przyswojeniem szczegółów technicznych statków. Nie jest to coś, co łatwo można sobie wyobrazić i nie wiem, czy młodsi ode mnie czytelnicy poradziliby sobie lepiej z tym zadaniem. Być może to ja przekombinowałam i za bardzo skupiłam się na tych detalach. Akcja powieści toczy się dynamicznie i widać, że autor chciał nam jak najwięcej przekazać, ale jednocześnie nas nie zanudzić. Wydarzenie rozgrywają się w różnych miejscach w przestrzeni kosmicznej - na statkach, planetach, w kapsułach. Min natomiast przybiera różne role, nie tylko jeśli chodzi o zmianę kształtu, i sama musi zdecydować, komu zaufać oraz co zrobić w danej sytuacji.
Język powieści również jest ciekawy, zwłaszcza pod względem terminów z mitologii koreańskiej. Wszystkie niuanse życia w kosmosie również zostały wyjaśnione i jedynym elementem nieprzystosowanym do młodszego odbiorcy mogą być wspomniane już przeze mnie opisy technologii.
Okładka książki została zaprojektowana tak, by pokazywała najważniejsze elementy treści i już na pierwszy rzut oka widać, z jaką powieścią mamy do czynienia. Całości dopełnia logo projektu Rick Riordan prezentuje. Doceniłam już tłumaczenie, ale powtórzę, że zarówno ono, jaki i korekta oraz redakcja absolutnie nie zawiodły. Nie pozostaje nic innego niż cieszyć się i czytać.
Science fiction niewątpliwie nie jest moim ulubionym gatunkiem literackim, ale Smocza perła to naprawdę dobra pozycja middle grade i mimo że według oficjalnych informacji jest to jednotomówka, mam nadzieję, że autor zmieni zdanie, a ja polecę z Min w jeszcze niejedną podróż.
Ines de Castro
Raczej nie moje klimaty tym razem :)
OdpowiedzUsuń