sobota, 7 października 2017

Spojrzenie na scenę #1 - Fahrenheit 451

2 października 2017 pojechałam z moimi kolegami z liceum do Chorzowa, by zobaczyć sztukę zatytułowaną Fahrenheit 451. Był to spektakl na podstawie książki Ray'a Bradbury'ego wystawiany w języku angielskim przez aktorów z TNT Theatre Britain, a my oglądaliśmy go na żywo w Chorzowskim Centrum Kultury.


Guy Montag jest strażakiem, którego zadaniem w dystopicznych Stanach Zjednoczonych jest palenie książek. Literatura, tak jak samodzielne, krytyczne myślenie, są zakazane, a strażacy mają zajmować się egzekwowaniem tego prawa. Guy lubi swoją pracę, lubi świat, w którym żyje - świat pełen przemocy, gdzie źródło rozrywki stanowi telewizja, a rodzina jako jednostka społeczna zanika. Pewnego dnia, gdy słyszy od swojej sąsiadki pytanie Czy jesteś szczęśliwy?, jego życie się zmienia. Nic już nie będzie takie, jak wcześniej.


Gdy dowiedzieliśmy się, że mamy oglądać spektakl w języku angielskim, byliśmy tym faktem mocno zdezorientowani. Na szczęście, okazało się, że aktorzy wcale nie posługują się wyrafinowanym słownictwem, a wyrazy związane z dystopijnym światem autora dają się zrozumieć dzięki kontekstowi wypowiedzi. Mnie, jako osobie z dość dobrym angielskim oglądanie tej sztuki sprawiło dużo przyjemności. Chyba każdy z nas słyszał o powieści, która opowiada o paleniu książek. Wiadomo, że to właśnie ten wątek zainteresował mnie najbardziej, tak samo jak odkrywanie świata na kartkach papieru przez bohaterów. 


Na uwagę i docenienie zasługuje genialna gra aktorska. Gdybym czytała książkę Bradbury'ego pewnie właśnie tak wyobrażałabym sobie postaci w niej występujące. Aktorzy byli przekonywujący, dzielili się z widzem swoimi emocjami, dzięki czemu doświadczył on tego samego co bohaterowie sztuki. Co ciekawe, na małej scenie było bardzo niewiele rekwizytów. Była za to niesamowita gra świateł i dźwięków, na przykład imitowanie przez bohaterów wozu strażackiego, co robiło piorunujące wrażenie. Na kilka godzin znalazłam się w zupełnie innym świecie, gdzie był śmiech, łzy, lecz nie było samodzielnego myślenia. Właśnie wtedy dotarło do mnie, jak nieszczęśliwi byli ci ludzie, nie mogąc wypowiedzieć się krytycznie na żaden temat. Ja na pewno nie mogłabym tak żyć - nie wytrzymałabym bez książek, bez dzielenia się własnym zdaniem! Sztuka Fahrenheit 451 należy do tych, które budzą w nas emocje i skłaniają do przemyśleń. Jeszcze przez długi czas po końcowych oklaskach zastanawiałam się nad wszystkim, co zobaczyłam i czego doświadczyłam.
Ines de Castro

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.