#36
Tytuł: ,,Carrie" - ,,Carrie"
Autor: Stephen King
Czytelnicze wyzwanie: 44. Horror
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2007
Opis z okładki
Carrie White jest inna niż jej rówieśnicy. Nie chodzi na prywatki, nie interesują się nią chłopcy, stanowi obiekt kpin i docinków. Matka - religijna fanatyczka - za wszelką cenę usiłuje uchronić ją przed grzechem. Pewnego razu Carrie się jednak buntuje i idzie na szkolny bal. Gdy tam bada ofiarą okrutnego żartu, rozpętuje się piekło... Dziewczyna jest telekinetą o olbrzymiej mocy, której postanawia użyć, by zemścić się na prześladowcach. Ci, którzy ją dręczyli, gorzko tego pożałują.
Prawdziwy żal jest tak samo rzadki jak prawdziwa miłość.
Opis fabuły
Carrie chodzi do liceum w małym miasteczku. Tam, ludzie wyśmiewają ją za... wszystko. Ubrania, wygląd, zachowanie - w ,,bezcennej" opinii innych są uważane za złe i dziwne. Jej matka jest religijną fanatyczką, wszystko w ich domu ma związek z religią. Mama Carrie chce chronić córkę przed grzechem, w jakiejkolwiek postaci. Zero randek, chłopców, krótszych spódniczek czy rękawów w bluzkach. Pewnego dnia moc Carrie ukazuje się w najbardziej intensywnej postaci, a dziewczyna uczy się nad nią panować. Od tego dnia nic nie będzie takie samo...
Podczas lektury zastanawiałam się, co jest tu horrorem: całokształt powieści, moc Carrie i zniszczenie a może traktowanie dziewczyny przez otoczenie. Jeśli horrorem miała być ostatnia z tych rzeczy to zgoda, to było straszne, ale nie w pojęciu, że się wystraszyłam. Było to raczej straszne dla mojego sumienia, wyobraźni i pojęcia o świecie - jak można tak traktować innego człowieka? Podejrzewam jednak, że horrorem miała być cała powieść albo ewentualnie moc głównej bohaterki oraz sposób, w jaki ją wykorzystała. W tym wypadku, ja... chyba gdzieś zapomniałam się wystraszyć. Aż głupio przyznać, ale czytałam ,,Carrie" bez większych emocji. Dopiero po przeczytaniu dopadły mnie wątpliwości i lekki lęk. Po mistrzu horrorów spodziewałam się, że będę musiała przerywać lekturę ze strachu, ale tu nic takiego nie miało miejsca. Może nawet dobrze, bo jestem osobą dość strachliwą. W tej książce doskonale widać prawdziwość stwierdzenia, że ludzie boją się tego, co jest inne i śmiechem próbują wyprzeć strach. Cała książka jest bardzo dobrze skonstruowaną powieścią. Jej konstrukcja wygląda następująco: długie rozwinięcie, wprowadzenie w koszmar, jaki przeżywała Carrie w szkole i w domu a następnie ogromna kulminacja, również zajmująca sporą część książki. I na tym się właściwie kończy. Na finiszu punktu kulminacyjnego, gdy pozornie wszystko jest wyjaśnione. I żałuję, że skończyło się to w ten sposób. Rozumiem, że King chciał zasiać w czytelniku niepokój i lęk, ale wolałabym, żeby rozważania o zakończeniu ,,Carrie" nie prześladowały mnie po końcu lektury. Ciekawe są też fragmenty wywiadów itp. z bohaterami całych wydarzeń.
Ogółem, książka nie jest zła, ale po mistrzu Kingu spodziewałam się czegoś innego, czegoś po czym będę musiała spać z zapalonym światłem. A tu otrzymałam neutralną powieść z lekkim dreszczykiem pod koniec z jeszcze bardziej neutralnymi dla mnie bohaterami.
Okładka jest bardziej przerażająca niż treść, ale krew wygląda trochę zbyt sztucznie.
Ocena książki: 7/10
Ines de Castro
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz