Opis fabuły
Dorian ma szczęśliwą rodzinę. Kochająca żona Amelia i synek Kacper to wszystko, co dla mężczyzny najważniejsze w życiu. Dorian ma stałe nawyki - co rano otwiera okno w sypialni, patrzy na swój przydomowy ogród, po porannej toalecie zamyka okno, je śniadanie i jedzie do pracy. Pewnego dnia, Dorian zaczyna przeżywać deja vu - raz w domu, a potem w pracy. Za każdym razem, gdy ma mu się coś stać, tak jakby cofa się w czasie i może zmienić bieg wydarzeń. Pewnego dnia widzi, jak ktoś zabija kobietę w czerwonej sukni. Czy wizje Doriana są spowodowane tabletkami, od których prawdopodobnie zaczyna się uzależniać? Jaką rolę w tym wszystkim odegra Kornelia? I do czego może doprowadzić dziwne zachowanie Doriana?
Thriller psychologiczny to zdecydowanie nie mój ulubiony gatunek. Zwyczajnie nie rozumiem fascynacji obłędem i niedoskonałościami ludzkiego umysłu. Zaczynając tę powieść, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że Czerwień obłędu będzie aż tak męcząca. Mimo stosunkowo niewielkiej objętości, ze strony na stronę lektura przychodziła mi coraz trudniej.
Bohaterowie nie mogą poszczycić się bardzo wyrazistymi charakterami. Ich decyzje są lekkomyślne i podejmowane pod wpływem impulsu. Główny bohater, były alkoholik z ambicjami pisarza, co chwilę łyka tajemnicze tabletki przeciwbólowe w coraz większych ilościach i uparcie twierdzi, że mu pomagają. Na jego miejscu sama zaczęłabym coś podejrzewać, ale widocznie Dorian nie jest na tyle inteligentny, żeby zorientować się, iż to właśnie tabletki mogą być przyczyną jego szaleństwa. Jego dziwne wahania nastrojów i nieumiejętność ukierunkowania uczuć naprawdę potrafiły zirytować. Natomiast Amelia ma wszystko gdzieś i średnio martwi ją stan męża. Zamiast tego wytyka mu kolejne błędy i tylko go pogrąża.
Gdybym miała znaleźć jedno słowo na opisanie tej książki, użyłabym słowa: dziwna. Każda strona, każdy rozdział był coraz dziwniejszy od poprzedniego. Nie miałam pojęcia, co się dzieje. Na początku czytało się naprawdę miło i miałam nadzieję na dobrą, polską powieść. Nawet jeśli miałby to być thriller psychologiczny. Akcja była całkiem wartka, ale okazało się, że przemyślenia Doriana wszystko utrudniały. Jego chora chęć pisania i to, co tworzył jego spaczony umysł nie miały żadnego sensu. Natomiast końcówka naprawdę mnie rozbroiła. Kompletnie nic nie wiadomo, cała ta chora sytuacja z Kacprem tym bardziej nie ma sensu. I akcja z tą suknią - o co w ogóle chodzi?! Nic nie zostało wyjaśnione. Miałam nadzieję, że chociaż na końcu cel napisania tej powieści zostanie jakoś wyjaśniony. Wszystkie dziwaczne zwroty do czytelnika... jakby autorem tejże powieści rzeczywiście był Dorian. Jego narracja nie pozostawiała wiele do życzenia. Całość jest jednak tak pogmatwana i skomplikowana, że ten atut zanika wśród niewyjaśnionych zdarzeń.
O wydaniu nie mogę za dużo powiedzieć. Czytałam tę powieść bowiem w wersji elektronicznej. Otrzymałam wiadomość od tajemniczego jegomościa, który zaproponował mi tę książkę w ebooku. Zgodziłam się. Ale do teraz nie mam pojęcia, kim jest ten pan ani jak mnie znalazł. Nie szkodzi, nabyłam za to doświadczenie i świadomość, że thriller psychologiczny to raczej nieodpowiedni gatunek dla mnie. Chciałabym znaleźć w tej powieści jakieś plusy, zalety, ale albo takowych nie ma, albo ja ich nie widzę.
Ines de Castro
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz