Kiedy ludzie zbyt mocno zaczynają wierzyć we własną potęgę i szczęście, coś zawsze przypomni im, jak słabi są w rzeczywistości.
Opis fabuły
Co pewien czas w Karterze zostają wybrani Strażnicy. Po jednym do każdego z żywiołów. Teraz to Falen, Elizabeth, Alexander i Katherine mają chronić swój lud przed krwiożerczymi bestiami. Muszą przejść morderczy trening i nauczyć się panować nad swoją nową mocą. Jednakże, bycie Strażnikiem to nie tylko walka. To również ogromna odpowiedzialność, spoczywająca na ich palcach. Nikt nie przewidział jednak, że jeden z Wybranych może zostać przemieniony w nerimiego. Komu można zaufać? Kto okaże się zdrajcą, a kto pozostanie u boku przyjaciół aż do samego końca?
Bardzo cieszy mnie fakt że na naszym rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej młodych polskich autorów, którzy eksperymentują z gatunkami i nie boją się podejmować nowych wyzwań. Jednym z nich jest pisarka ukrywająca się pod pseudonimem Meridiane Sage, od której otrzymałam tę powieść.
Tytuł tego tomu może wskazywać na to, że skupimy się na postaci Elizabeth, która włada żywiołem ziemi, a może nawet to ona opowie nam swoją historię. Narracja została poprowadzona jednak trzecioosobowo, co daje nam wgląd w myśli bohaterów, ale pozwala także krótkie wstawki z losów bogów Karterczyków. Główny wątek stanowią jasna losy głównych bohaterów jako Strażników, ale autorka nie ogranicza się tylko do tego. Zwraca tutaj uwagę na ważne wartości jak przyjaźń i miłość, a w tle majaczy przepowiednia dotycząca odrodzenia się potomka bogini i księcia piekieł.
Wspomniałam, że autorka na potrzeby książki stworzyła nawet osobne języki dla każdej frakcji. Nie zapomniała nawet o przetłumaczeniu poszczególnych słów i zwrotów. W książce pojawiają się nawet pieśni w powszechnym lub innym w języku co świadczy o zdolnościach pisarki również w tej dziedzinie. Książkę czyta się naprawdę bardzo przyjemnie ze świadomością, że nie jest to zwykłe, proste fantasy, ale naprawdę mądra i dojrzała opowieść, którą mogą przeczytać wszyscy. Nie uświadczy się tutaj zbyt wielu wulgaryzmów czy rażących opisów. Pojawiają się jednak sceny walki, które są nieodłącznym elementem życia Strażników.
Polecam tę książkę wszystkim, którzy szukają czegoś nowego i świeżego wśród literatury fantasy. Żywioły Karteru to bardzo obiecująca seria, której losy na pewno będę śledzić. Z całego serca kibicuję autorce i jej twórczości. A wszystkim miłośnikom lekkich, dobrych pozycji z tego gatunku serdecznie rekomenduję sięgnięcie po przygody młodych Strażników.
Ines de Castro
Aby kupić książkę odsyłam Wam do porównywarki cen na Lubimy czytać.
Aby kupić książkę odsyłam Wam do porównywarki cen na Lubimy czytać.
Ooo brzmi bardzo fajnie
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że zainteresowałaś mnie
Chyba się na nią skuszę
Dzięki za polecenie ��
Brzmi fajnie ale martwią mnie literówki :(
OdpowiedzUsuńNie przeszkadzają w odbiorze, jest ich tyle, co w innych książkach
UsuńDawno nie czytałam czegoś tak złego, jak "Żywioły karteru". W zasadzie zapoznałam się z książką wyłącznie dlatego, że autorka nagabywała mnie na FB. Już okładka wygląda na amatorską - w środku jest tylko gorzej. Do bólu schematyczna fabuła, książka napisana prościutkim językiem, bardzo niechlujnie. To wszystko sprawia wrażenie, jakby ktoś po prostu skopiował bloga jakiejś piętnastolatki tak jak jest, nie robiąc żadnej redakcji ani korekty.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że wydanie to najsłabsza strona tej książki. Denerwowała mnie słaba korekta, ale jak można przeczytać w recenzji, treść przypadła mi do gustu. Szanuję jednak Twoje zdanie i to, że Tobie się nie podobało. Gdyby wszyscy kochali te same książki świat byłby nudny!
UsuńPozdrawiam cieplutko,
Ines de Castro