Tytuł: ,,Bitwa w Labiryncie"- ,,The Battle of The Labyrinth"
Seria: ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy"
Autor: Rick Riordan
Książkowe wyzwanie: 4. Ma więcej niż 300 stron.
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2010
Nowa szkoła. Dla Percy'ego to nic dziwnego. Gdziekolwiek by nie wylądował, tam dzieje się coś nienormalnego. Teraz Percy zna przyczynę tych wydarzeń, ale nic nie może na nie poradzić. Dzień otwarty w TEJ szkole jest jednak inny, gdyż w placówce pracuje nowy partner pani Jackson. Podczas wizyty w szkole Percy spotyka Rachel, która widzi przez Mgłę (tę magiczną) oraz ,,uroczą" cheerleaderkę Kelli. Zapowiada się wybornie. Jak zwykle mamy wybuchy, eksplozje i problemy, a Annabeth jak zawsze ratuje głównemu bohaterowi tyłek. Okazuje się, że Luke i Kronos zbierają siły, a część herosów się do nich przyłąćzyła! Aby spróbować temu zaradzić, Percy, Annabeth, Grover i Tyson ruszają w głąb tajemniczego Labiryntu. Spotkają tam starych i nowych znajomych i, jak zwykle, spróbują uratować świat. Czy im się uda?Kolejna część przygód Percy'ego była dla mnie dotychczas najlepszą z tej serii. Akcja toczyła się jeszcze szybciej (jak to możliwe?!)- już na 150 stronie bohaterowi byli w trakcie misji. Kolejny plus... Tyson! Gdzież on się podziewał? Jak ja się za nim stęskniłam! Typowo mamy dużo żartów, przepowiednię i misję, od której powodzenia mogą zależeć losy świata. Percy musi zmierzyć się z nowymi wrogami i wyrównać stare porachunki. Opis armii Kronosa, czyli wszystkich możliwych potworów jest znakomity, bo widzimy to wszystko oczyma wyobraźni. Ogromną zaletą książki jest także ukazanie prawdziwej mocy, która drzemie w Percym jako synu Posejdona. Wcześniej Percy był taką małą sierotką i Thalia naprawdę pokazywała, że jest dzieckiem boga z Wielkiej Trójki. Teraz czas na Percy'ego. Czas, by udowodnił, że jest synem Pana Mórz, że jest godzien nazywania się synem Posejdona. I Percy udowadnia nam, że nie jest skończoną łamagą, tylko potężnym herosem, który jest w stanie pokonać Kronosa.
Tą książką Riordan postawił sobie poprzeczkę hen wysoko. Do tłumaczenia i okładki jak zwykle nie mogę się przyczepić, więc nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wystawić notę.
Ocena książki: 10/10
Ines de Castro
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz