Opis fabuły
Aru Shah ma bardzo bujną wyobraźnię i tendencję do naciągania prawdy. W prywatnej szkole, w której się uczy, wszystkie dzieci mają szoferów, prywatne odrzutowce i niesamowite wakacje w najodleglejszych zakątkach świata fundowane przez rodziców. A mama Aru jest po prostu kustoszem w Muzeum Starożytnej Sztuki i Kultury Indyjskiej. Pewnego dnia znajomi z klasy dziewczynki przychodzą, by przyłapać koleżankę na kłamstwie. Nikt jednak nie przypuszczał, że przeklęta lampa Bharaty rzeczywiście jest przeklęta, a jej zapalenie może uwolnić Śpiącego - potężnego starożytnego demona. A właśnie to się dzieje...
Opinia
Udało mi się wygrać tę książkę w konkursie organizowanym przez wydawnictwo, co ucieszyło mnie podwójnie, ponieważ od informacji o premierze byłam ciekawa tej książki. Jest to powieść napisana w ramach projektu Ricka Riordana, autora książek o między innymi Percym Jacksonie. Tym razem problematyka dotyka mitologii indyjskiej, a australijski pisarz stwierdził, że on napisze to po prostu źle. Właśnie w tym momencie pojawiła się Roshani Chokshi, która stworzyła i opisała przygody Aru. I wyszło jej to nie najgorzej.
Czytelnik razem z narratorem ma możliwość śledzenia poczynań głównej bohaterki. Mimo narracji trzecioosobowej mamy wgląd w jej myśli i uczucia. Często mogą nas one trochę denerwować, ale powiedzmy sobie szczerze: Aru jest jeszcze dzieckiem. Jej emocjonalność i sposób rozumowania ewoluują w trakcie powieści, ale i tak są one jak najbardziej adekwatne do wieku dziewczynki. Głównym wątkiem fabularnym jest tutaj oczywiście walka Pandawów ze Śpiącym oraz próba ocalenia świata. Możemy jednak dostrzec także rozwijające się relacje między bohaterami, a to wszystko okraszone zostało doskonałą ilością mitologii hinduskiej.
Aru jest bardzo specyficzną dziewczynką i często w swoim postępowaniu jest bardzo pocieszna, ale często zaskakuje nas swoją pomysłowością. Jej osobowość została skonstruowana w taki sposób, że wzbudza w czytelniku ogromną sympatię. Jest w niej coś takiego, że mimo jej błędów i przewinień jest się w stanie ją polubić. Bardzo dużą przyjemność sprawiło mi czytanie przygód Aru, mimo że jestem od niej już trochę starsza. Dowodzi to, że wiek bohatera nie zawsze musi definiować grupę docelową, do której ma dotrzeć książka. Nie mogłabym nie poświęcić trochę uwagi Mini, która jest zupełnym przeciwieństwem Aru. Wydaje się wiedzieć o wszystkim, co istotne, ale czasem też traci zimną krew. To ona głównie myśli, opracowuje plany, główna bohaterka działa. Z lepszym lub gorszym skutkiem. Obie dziewczynki darzą ogromną sympatią swojego opiekuna, Bu. Wzbudza on w czytelniku bardzo pozytywne emocje, zwłaszcza swoim ciętym językiem i zabawnymi ripostami. Dzięki temu powieść nabiera dynamiki, a dialogi wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. I przyznaję: dla Bu mogłabym zostać Pandawą!
W pewnym momencie ta książka zaczęła mi przypominać Percy'ego Jacksona i jego przygody. Mamy bowiem główną bohaterkę, która jest w pewien sposób wyjątkowa i musi uratować świat, udając się do świata umarłych. Pomagają jej przy tym przyjaciółka oraz specyficzny towarzysz, któremu dobre sprawowanie podczas tej wyprawy może przynieść jakieś korzyści. Mimo to, powieść Chokshi jest w pewien sposób wyjątkowa i naprawdę nie wiem, czego to zasługa. Być może chodzi o specyficzne poczucie humoru albo zupełnie inne przedstawienie mitologii niż u wujka Ricka. Widać, jak blisko autorka jest związana z Indiami i właśnie to umożliwiło tak dobre pokazanie Śiwy oraz reszty bogów z hinduskiego panteonu. Wydaje mi się, że Riordan nie zrobiłby tego tak dobrze. Napisanie tej powieści na pewno wymagało ogromnego nakładu pracy i dokładnego researchu, a odkrycie wszystkich mitologicznych zawiłości i powiązań byłoby dla obcego zupełnie niemożliwe. Autorka wpadła na wspaniały pomysł, jak można połączyć ze sobą wszystkie pojawiające się wątki tak, aby zaskoczyć czytelnika i zachęcić go do lektury dalszych części. Bo takowe będą, prawda?
Powieść cechuje się łatwym, przyjemnym językiem bez gorszących wulgaryzmów i scen. Jest to wspaniała lektura dla młodszych czytelników, ale także wspaniała rozrywka dla tych starszych. Roshani Chokshi na powrót obudziła we mnie miłość do mitologii i coś czuję, że może jeszcze w tym roku wrócę do książek Riordana i czuję, że zachwycą mnie tak, jak zwykły to robić.
Wszystko w tej książce idealnie pasuje do wydania innych powieści wujka Ricka. Rozmiar, symbol u góry grzbietu... W dodatku okładka jest po prostu śliczna i idealnie wykonana tak, by przykuwać wzrok. Tłumaczenie, redakcja i korekta również są znakomite i najwyższej jakości, jak na Galerię Książki przystało.
Polecam tę książkę wszystkim. Młodszym i starszym, miłośnikom mitologii, Indii i przygód. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, a przeżycia są naprawdę niezapomniane!
Ines de Castro
Ines de Castro
Chociaż lubię mitologię, nawet tę tutaj zaprezentowaną, to jednak czuję się na tę powieść po prostu za stara.
OdpowiedzUsuńChyba jestem troszkę za stara na tego typu pozycję.
OdpowiedzUsuńKonkursowe nagrody książkowe bardzo cieszą, dodają dodatkowego smaczku przygodzie czytelniczej. :)
OdpowiedzUsuńJa tam uważam, że nigdy nie jest się za starym na fantastykę :D Bardzo chciałabym ją przeczytać w wakacje, bo spoglądam na nią tęsknie od dawna. Na plus wydaje mi się to, że bohaterka zachowuje się adekwatnie do swojego wieku, bo w książkach często jest to przekombinowane i dzieci nie zachowują się jak dzieci. Również motyw mitologii indyjskiej bardzo do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
mrs-cholera.blogspot.com