Opis z okładki
Lipiec 2012 roku. W Londynie kończą się przygotowania do letnich Igrzysk Olimpijskich - największego widowiska sportowego na naszej planecie. W tym czasie pewien człowiek rozpoczyna realizację swojego obłędnego planu. Jego celem jest doprowadzenie idei nowożytnej olimpiady do upadku, zgaszenie jej płomienia na zawsze. Życie tysięcy ludzi zawiśnie na włosku...
Największa agencja detektywistyczna świata, Private Investigations, ma zapewnić rozpoczynającej się właśnie imprezie dodatkową ochronę. Do stolicy Wielkiej Brytanii przyjeżdża kilkuset agentów i ekspertów od spraw bezpieczeństwa. Kilka godzin przed ceremonią otwarcia Igrzysk doświadczony detektyw Peter Knight, samotny ojciec wychowujący dwójkę dzieci, zostaje wezwany na miejsce wyjątkowo okrutnej zbrodni: w bestialski sposób zamordowano sir Dentona Marshalla, prominentnego członka komitetu organizacyjnego. W liście do brukowca ,,The Sun" zabójca, podpisujący się pseudonimem Kronos, oskarża Dentona o ,,sprzeniewierzenie się starożytnym ideałom olimpijskim". Zaczyna się seria morderczych ataków na sportowców, działaczy i trenerów. Na zakończenie Igrzysk szaleniec planuje wydarzenie bardziej spektakularne niż atak terrorystyczny na World Trade Center. Tylko Knight wie, jak powstrzymać zbrodniarza...
Opinia (tym razem bez mojego opisu fabuły, bo ten wyżej jest wystarczająco wyczerpujący, od kolejnego postu będzie tylko mój opis fabuły oraz opinia)
Mimo, że jest to drugi tom przygód detektywów z agencji Private, można go czytać niezależnie, tak ja to zrobiłam - jest to moje pierwsze spotkanie zarówno z Jamesem Pattersonem, jak i Markiem Sullivanem. Podejrzewam jednak, że na coś autorstwa tego pierwszego jeszcze się skuszę.
Książka pisana jest różnie - raz opowiada historię Knighta, raz Kronosa a innym dziennikarki z ,,The Sun". Co najciekawsze, w przypadku wydarzeń dotyczących Petera, autorzy użyli narracji trzecioosobowej, ale Kronos sam opowiadał o sobie. Postać Kronosa jest traktowana trochę dziwnie - raz jest szaleńcem, psychopatą, a innym jest uznawany za zwykłego zbrodniarza, zabójcę. Myślę, że jego postać, mimo, że jest tu niewątpliwie czarnym charakterem, została bardzo dobrze wykreowana. Zabójca próbuje wręcz przekonać czytelnika do swoich racji. Wszystko co robi, charakteryzuje się ogromną pomysłowością oraz kreatywnością. Mimo to, bardzo łatwo było mi domyślić się, kto będzie ofiarą mordercy, jednak tego, kim jest on sam, nie wymyśliłam. Reszta bohaterów nie wzbudziła we mnie żadnych skrajnych uczuć, ale należą oni do jednych z tych postaci, o których łatwo się nie zapomina.
Cała powieść ma w sobie coś jednocześnie niepokojącego, ale dobrego. Można więc stwierdzić, że jest ona... niepokojąco dobra? Szkopuł pewnie tkwi w fakcie ukazania Igrzysk ,,od kuchni". Fabuła została bardzo dobrze skonstruowana, nie kręcimy się ciągle wokół jednej sprawy. Zamachów bowiem jest kilka i przy każdym towarzyszy nam napięcie, przy każdym Peter Knight jest o krok bliżej do schwytania przestępcy. Finałowa akcja, główny pojedynek między ,,dobrem a złem" był po prostu... epicki. Cała atmosfera Igrzysk (zwłaszcza, że czytałam tę powieść 4 lata później w stosunku do umiejscowienia jej akcji, w czasie kolejnej Olimpiady) nadaje tej książce niepowtarzalny klimat. Nie wiem czemu, ale ten znakomity thriller wciągnął mnie, pochłonął dogłębnie i sama chyba podświadomie może nawet trochę bałam się tego, że coś podobnego może stać się w Brazylii. Na szczęście, mimo sytuacji politycznej na świecie, nic takiego się nie wydarzyło i ja, zaniepokojona po lekturze książki Pattersona i Sullivana, mogłam odetchnąć z ulgą.
Jeśli chodzi o wydanie, to szału nie ma. Okładka jest... surowa, ale chyba właśnie taka jest ta powieść. Najbardziej przeszkadzał mi kolor kartek papieru - Biały jak śnieg, szkodzący oczom. Ale chyba na tym papierze wydawane są wszystkie książki Albatrosa, prawda?
Ogółem, powieść pozostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenie i niewątpliwie jeszcze po nią sięgnę. Może za kolejne 4 lata?
Ines de Castro
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz